Puchar CEV: Zaskakująco jednostronny finał. Ekipa Paula Lotmana sięgnęła po trofeum

Siatkarze Berlin Recycling Volley wykorzystali osłabienie rywali i bez kłopotów sięgnęli po Puchar CEV. Niemiecka ekipa w spotkaniu rewanżowym potrzebowała zaledwie trzech setów, aby potwierdzić swoją wyższość nad przeciwnikiem.

Pierwsze spotkanie finałowe zakończyło się wygraną niemieckiego zespołu 3:2, jednak w rewanżu goście byli zdecydowanym faworytem. W zespole z Rosji zabrakło bowiem trzech czołowych siatkarzy: Konstantina Bakuna, Aleksy Brdjovicia i Nikołaja Apalikowa.

Już pierwsza odsłona meczu pokazała, że gospodarzom trudno będzie podjąć równorzędną walkę. Niemcy błyskawicznie wypracowali sobie przewagę dzięki skutecznej grze na skrzydle Paula Lotmana (7:3) i od tego momentu kontrolowali przebieg gry. Pojedyncze udane akcje Aleksandra Szefranowa pozwoliły Rosjanom w pierwszej odsłonie kilkakrotnie zmniejszyć dystans do przeciwników, jednak po drugiej przerwie technicznej na boisku istniał tylko jeden zespół, a miejscowi mogli tylko obserwować znakomitą grę przeciwników. Tsimafei Zhukouski nie musiał się nawet specjalnie zastanawiać do kogo wystawić piłkę, bowiem większość akcji jego koledzy kończyli bezbłędnie.

Druga odsłona nie zmieniła znacząco obrazu gry. Co prawda początek partii był bardziej wyrównany, jednak na przerwę techniczna niemiecki zespół zszedł z dwupunktową przewagą. W ekipie trenera Roberto Serniottiego bez zarzutu funkcjonowały właściwie wszystkie elementy. Tego samego o swojej drużynie nie mógł powiedzieć Raphael Chabibullin. Zupełnie nie istniał bowiem blok, także zagrywka pozostawiała wiele do życzenia. W efekcie tylko do stanu 10:11 gospodarze mogli myśleć o nawiązaniu równorzędnej walki z przeciwnikiem. Chwilę później bowiem przyjezdni ponownie pokazali swoją siłę, błyskawicznie odskakując na siedem punktów (20:13). Całkowicie bezradni Rosjanie mogli jedynie obserwować jak trofeum, o które walczyli cały sezon, wymyka im się z rąk.

Rozbici gospodarze na trzecią odsłonę wyszli niczym skazaniec na egzekucję. Brak wiary w końcowy sukces nie pomagał im w walce o pozostanie w grze. Już na pierwszej przerwie technicznej przyjezdni wypracowali pięć punktów przewagi i praktycznie jasne stało się, że mecz nieuchronnie zbliża się do końca. Tym bardziej, że w dalszym ciągu bardzo dobrze w ofensywie radzili sobie praktycznie wszyscy zawodnicy Berlin Recycling Volley obecni na boisku. Po stronie Gazpromu tylko Aleksandr Szefranow starał się przeciwstawić berlińczykom. Momentami tylko wspierał go w ofensywie Jan Jereszczenko. To było jednak za mało na przyjezdnych, którzy całkowicie kontrolowali przebieg gry i zaskakująco łatwo sięgnęli po drugie trofeum w sezonie.
 
Gazprom-Jugra Surgut - Berlin Recycling Volleys 0:3 (18:25, 18:25, 18:25)

Gazprom: Zajcew, Rodiczew, Safonow, Czefranow, Astaszenkow, Iereshchenko, Andrejew (libero) oraz Erszow, Firsov, Askerov

BRV: Zhukouski, Carroll, Fischer, Le Goff, Lotman, Kromm, Shoji (libero) oraz Kmet, De Marchi

Pierwszy mecz: 3:2 dla Berlin Recycling Volleys

Źródło artykułu: