Cuprum - ZAKSA: Szybkie trzy sety kędzierzynian

We wtorkowym spotkaniu 25. kolejki Plusligi Cuprum Lubin podjęło wyrównaną walkę z kędzierzynianami jedynie w pierwszym secie, przegrywając na własnym parkiecie 0:3. Gospodarze nie znaleźli odpowiednich argumentów, aby przeciwstawić się ZAKsie.

Ela Poznar
Ela Poznar
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Mecz rozpoczął się od wyrównanej walki punkt za punkt. Świetne wystawy Benjamina Toniuttiego, przeplatały się z bardzo dobrze funkcjonującym blokiem duetu Marcus Bohme i Keith Pupart. Gdy ZAKSA odskakiwała na dwa punkty, Miedziowi natychmiast podejmowali walkę i wynik wracał do remisu. Bez strachu na lewym skrzydle swoją siłę pokazywał Łukasz Kaczmarek, który wyrasta na jednego z liderów drugiej części sezonu w wykonaniu Cuprum. Przy stanie 12:10 o czas dla swojej drużyny poprosił Ferdinando De Giorgi, nie pozwalając gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł i nabranie pewności siebie. Z dwupunktową przewagą podopieczni Gheorghe Cretu zeszli na drugą przerwę techniczną, a duża to zasługa młodego Estończyka, Roberta Tähta, który również nie wstrzymywał ręki w ataku. Do końca seta trwała wymiana ciosów, kędzierzynianie obronili dwie piłki setowe, wykorzystując przerwę spowodowaną dyskusją pierwszego sędziego z kapitanami obu drużyn. Gospodarzom udało się obronić jednego setbola, ale przy drugim, po skosie pomylił się Taht i to ZAKSA triumfowała 28:26.

Wynik na początku drugiego seta wyglądał podobnie jak w poprzedniej partii. Zespoły wymieniały się atakami i błędami własnymi. Po skutecznym potrójnym bloku kędzierzynian, dającym im dwa oczka przewagi (5:7) o czas poprosił zdenerwowany niesubordynacją swoich siatkarzy Gianni Cretu. Niestety Miedziowym nie udało się utrzymać dobrej dyspozycji i goście powiększali swoją przewagę (9:16), w czym duża zasługa Jurija Gladyra i Krzysztofa Rejno, którzy doskonale widzieli, gdzie Cuprum zostawiło wolne pole. Nie najlepsze zawody rozgrywał Grzegorz Łomacz, co przy niesamowitym Francuzie po drugiej stronie siatki nie mogło dać korzystnego rezultatu. Na domiar złego błędy serwisowe popełniał Taht. Trener lubinian próbował ratować wynik zmianami, wprowadzając na boisko Adama Michalskiego i Macieja Gorzkiewicza, jednak kędzierzyński blok stanowił ścianę nie do przejścia dla Miedziowych. Seta zakończył atak w antenkę Kaczmarka i jego drużyna przegrała 16:25.

Wydawało się, że Miedziowi wyciągnęli wnioski z gładkiego zwycięstwa lidera Plusligi w poprzedniej partii i na nowo podjęli walkę, jednak to kędzierzynianie przez większość czasu prowadzili trzema lub czterema punktami. Powiew świeżości dał gospodarzom Wojciech Włodarczyk, który zmienił rozbitego Tahta, punktując zarówno w bloku i ataku. Na tę zmianę zareagował De Giorgi prosząc o przerwę dla ZAKSy przy stanie 9:11. Po chwili odpoczynku goście powrócili na właściwe tory, a swoją formę potwierdził Sam Deroo efektownym atakiem w trzeci metr. Na prawym skrzydle dobrze radził sobie Dawid Konarski, zupełnie nie przejmując się lubińskim blokiem. Chwila nieuwagi w obronie lubinian i o czas musiał poprosić Cretu, ponieważ na tablicy wyników widniało już 14:18. Pojedyncze próby ratowania wyniku podejmował Bohme, jednak goście rozbijali lubińską defensywę prezentując to zwykli robić przez cały sezon zasadniczy. Czujnie w obronie grał Paweł Zatorski, wyczuwając zamiary przeciwników. Pomyłka w zagrywce Gladyra i błąd w ataku dały nadzieję gospodarzom na dogonienie wyniku, jednak przy trzeciej piłce meczowej wpadkę z przed chwili naprawił Konarski i ZAKSA triumfowała 25:22.

Cuprum Lubin -  ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (26:28, 16:25, 22:25)

Cuprum: Kaczmarek, Pupart, Bohme, Taht, Możdżonek, Łomacz, Rusek (libero) oraz Gunia, Michalski, Gorzkiewicz, Kryś (libero).

ZAKSA: Rejno, Konarski, Buszek, Gladyr, Deroo, Toniutti, Zatorski (libero) oraz Semeniuk, Czarnowski.

MVP: Rafał Buszek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×