Indykpol AZS - PGE Skra: Bełchatowianie osiągnęli cel

PAP / Maciek Kulczyński
PAP / Maciek Kulczyński

Celem PGE Skry Bełchatów w Hali Urania było zwycięstwo w trzech setach. Zespół dokonał tej sztuki, a najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Nicolas Marechal.

Mecz przedostatniej kolejki PlusLigi dla obu ekip wciąż miał znaczenie, jego wynik znacząco mógł wpłynąć na to, o które pozycje zagrają zespoły. Celem Akademików było utrzymanie się w grze o miejsca 7-8, natomiast bełchatowianie walczyli o wielki finał.

Świetny początek zanotowali siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn, wyłączając z gry oba skrzydła rywali, otworzyli mecz rezultatem 6:1. Pamiętając jednak o tym, jak słabe pierwsze minuty spotkań mieli w tym sezonie bełchatowianie, kibice mogli czekać cierpliwie na to, aż ich ulubieńcy złapią swój rytm.

Tak też się stało, kilka chwil później na tablicy widniał wynik 10:10, a goście próbowali już zbudować sobie większą przewagę. Udało im się uczynić to dopiero po drugiej regulaminowej przerwie. Świetny był Facundo Conte, który kończył ataki niemal z każdej pozycji, a wtórował mu Nicolas Marechal, nie mając większych problemów z zagrywkami rywali. Seta zakończył błąd Miłosza Zniszczoła przy serwisie.

Druga partia była znacznie bardziej wyrównana, obie ekipy wymieniały się ciosami, ale również nie wystrzegały się błędów. Kolejne ataki kończyli Mariusz Wlazły i Bartosz Bednorz. PGE Skra odskoczyła w końcówce na dwa punkty i wydawało się, że to wystarczy, ostatecznie jednak doszło do gry na przewagi. W ważnym momencie zablokowany został Thomas Koelewijn i sytuację wykorzystał Conte, posyłając trudną zagrywkę.

Niewiele zmieniło się po powrocie na boisko po krótkiej przerwie. Olsztynianie nie zamierzali odpuszczać, a rywale nie obniżali poziomu. Wiele wskazywało na to, że znów dojdzie do interesującej końcówki. Bełchatowianie nie potrafili skutecznie odskoczyć, bowiem Mikko Oivanen i Bartosz Bednorz nieźle radzili sobie na skrzydłach. Dopiero potrójny blok na przyjmującym spowodował, że PGE Skra wyszła na prowadzenie 21:18.

Podopieczni Andrei Gardiniego podjęli jeszcze rękawicę, starając się wrócić do gry. Obronili dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej nie potrafili zatrzymać Wlazłego na siatce.

Indykpol AZS Olsztyn - PGE Skra Bełchatów 0:3 (19:25, 27:29, 23:25)

Indykpol AZS: Waliński (1), Oivanen (13), Zniszczoł (7), Bednorz (14), Woicki (2), Koelewijn (8), Potera (libero) oraz Stoilović (2), Bieńkowski, Zabłocki.

PGE Skra: Uriarte (1), Wlazły (14), Lisinac (10), Kłos (5), Conte (12), Marechal (10), Piechocki (libero).

MVP: Marechal (PGE Skra)

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: bramkarz Realu powtórzył słynną sztuczkę Rene Higuity

Komentarze (13)
Kris59
6.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu. Skra jeszcze nie awansowała i jeśli nie zlekceważą Bielska to może im się to udać. Tylko,że Skra podobnie jak Resovia lubi tracić sety ze słabszymi zesp Czytaj całość
avatar
Mania
6.04.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Brawo Skra! Jeszcze jeden jednak taki wynik....ale zobaczymy co pokaże Lotos i Resowia. Walka jedank do samego końca o to drugie miejsce. Liczę tylko na to że Lotos zagra swoje i jednak się R Czytaj całość
avatar
sebi1996
6.04.2016
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Tak właśnie kibice Skry i Conte szanuja przeciwników, zakładają 3:0 z góry, bardzo mądre 
avatar
MirzaDzomba
6.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Brawo Skra!!! Jeszcze tylko Lotos postawi kropkę nad i, a w sobotę mecz bez znaczenia...1 SKra 2 Zaksa 3 Lotos!!! 
avatar
Natalia Leśko
6.04.2016
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Yyyy jaki awans jeszcze go nie mają