Przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn po spotkaniu przyznał, że walka było zacięta, ale w końcówkach lepsi byli zawodnicy PGE Skry Bełchatów. - Graliśmy punkt za punkt, ale w końcówkach zabrakło nam chłodnej głowy. Każdy z nas indywidualnie musi nad tym elementem pracować, bo zespołowo to już chyba nie zdążymy. mecz mógł się podobać. ale Szkoda tych końcówek zwłaszcza, że traciliśmy punkty w banalny sposób - ocenił Bartosz Bednorz.
Przed spotkaniem przedostatniej kolejki wiele było pogłosek, że młody talent przechodzi do Bełchatowa od następnego sezonu i to może wpłynąć na jego występ w meczu. - Słyszałem różne rzeczy: że ja już podpisałem kontrakt w Bełchatowie, że już tam jestem jedną nogą i że będę w tym meczu grać bardzo słabo. Śmiałem się tylko, ja nie uznaję czegoś takiego. Nieważne, czy są prowadzone jakieś rozmowy o przyszłym sezonie, ja zawsze koncentruję się na teraźniejszości. Do końca sezonu jestem zawodnikiem Indykpolu Olsztyn i dla tej drużyny daję z siebie maksimum. Chcę się pokazać z jak najlepszej strony, również właśnie dlatego, żeby nie dawać powodów do takich plotek - jasno postawił sprawę Bednorz.
Jego słowa potwierdzają statystyki. Młody zawodnik zdobył najwięcej punktów w swojej drużynie - 15. Miał 45 procent skuteczności w ataku i dołożył do tego dwa bloki. Jedyne, co mu nie wyszło, to przyjęcie, ale był też wyjątkowo konsekwentnie ostrzeliwany zagrywką przez gości. Perfekcyjnie przyjął zaledwie jeden serwis na 25, a popełnił aż cztery błędy bezpośrednie w tym elemencie.