Lukas Kampa: Wybraliśmy najgorszy moment na popełnienie błędów

Siatkarze Cerrad Czarnych na koniec rundy zasadniczej przegrali z Cuprum Lubin 0:3. Spotkanie było jednak wyrównane, bo w każdej z partii radomianie zdobyli od rywala tylko 2-3 punkty mniej.

Agata Kołacz
Agata Kołacz
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

W pierwszym starciu Cerrad Czarnych Radom z Cuprum Lubin emocji nie brakowało, mecz zakończył się wygraną Miedziowych, ale dopiero po tie-breaku. Rewanż był spotkaniem o wyższą lokatę na koniec rundy zasadniczej, ale tym razem podopieczni Gheorghe Cretu potrzebowali tylko 3 setów.

Warto jednak zauważyć, że końcowy wynik zupełnie nie odzwierciedla przebiegu spotkania. To zawodnicy z województwa mazowieckiego rozpoczęli od prowadzenia, ale z każdą kolejną akcją lepiej spisywali się miejscowi. W decydującym momencie Cerrad Czarni odrabiali straty, jednak nie dali rady rozstrzygnąć żadnej z odsłon na swoją korzyść. Wyniki poszczególnych partii to 25:22, 26:24 i 25:23.

- Na pewno jesteśmy trochę zawiedzeni. Myślę, że była szansa na zwycięstwo. Może nie 3:0, ale w każdym secie graliśmy dobrze, jednak w decydujących momentach popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów. Wszystko to idealnie odzwierciedlają wyniki poszczególnych partii. W każdej z odsłon decydował jeden czy dwa punkty. My akurat w tych akcjach byliśmy słabsi - analizował Lukas Kampa.

Trudno wskazać, co zadecydowało o zwycięstwie Cuprum. Jedyna wyraźna różnica to punkty zdobyte zagrywką (5 asów przy 2 Cerrad Czarnych). - W żadnym z elementów lubinianie nie byli wyraźnie lepsi, w statystykach to wszystko wygląda wręcz identycznie. Przyjęcie na takim samym poziomie, atak również. Co ciekawe, mieliśmy wyższą skuteczność w kontrataku, co dla mnie jest zaskakujące. Jeśli obejrzymy sobie wideo z tego pojedynku to zobaczymy, że wybieraliśmy sobie najgorszy z możliwych momentów na popełnienie błędu - dodał rozgrywający radomskiej drużyny.

Radomianie przed sobotnim starciem mieli nawet szanse na grę o brązowy medal, jednak były one matematyczne i zależały od wyniku Lotosu Trefla Gdańsk. W praktyce oznaczało więc, że Cerrad Czarni i Cuprum Lubin zagrają ze sobą o piąte miejsce na koniec sezonu. Zwycięzca meczu na koniec rundy zasadniczej zapewniał sobie zakończenie rywalizacji we własnej hali. - Jedyna rzecz, której możemy żałować, to fakt, że sezon zakończymy na wyjeździe. W naszej hali pozostało nam do rozegrania tylko jedno spotkanie. Lubin jest bardzo daleko od Radomia, dlatego fajnie byłoby umilić sobie drogę powrotną, wygrywając z Cuprum rywalizację o to piąte miejsce - zauważył 29-latek.

Choć mecz nie należał do gatunku tych "o pietruszkę", można było odnieść wrażenie, że oba zespoły myślami były już chyba przy kolejnym starciu. Już w piątek w Radomiu dojdzie do spotkania Cerrad Czarnych z Cuprum. - Myślę, że sobotni mecz z Cuprum nie stał na najwyższym poziomie i nie dostarczył zbyt wielu emocji. Nie byliśmy chyba wystarczająco skoncentrowani. Dla nas jest oczywiste, że wciąż jesteśmy w stanie z tą drużyną wygrać i w Radomiu, i w ich hali. Musimy jednak być bardziej skoncentrowani na prostych piłkach, żeby już nie popełniać takich błędów - podkreślił reprezentant Niemiec.

Lukasowi Kampie po tym sezonie kończy się kontrakt z Cerrad Czarnymi Radom. Czy można już coś więcej powiedzieć o przyszłości najlepszego rozgrywającego mistrzostw świata 2014? - Rozmowy oczywiście się już toczą, ale wszystko się wyjaśni po naszym ostatnim meczu. Teraz najważniejsze jest pozytywnie zakończyć sezon. Graliśmy dobrze przez całe rozgrywki i szkoda by było nie zrealizować celu, bo w decydującym momencie skupiliśmy się na mniej istotnych rzeczach - odpowiedział nasz rozmówca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×