Gianlorenzo Blengini: Mamy problemy z głową. Każda piłka w meczu z Trento była dla nas koszmarem

Materiały prasowe / cev.lu / Na zdjęciu: Gianlorenzo Blengini
Materiały prasowe / cev.lu / Na zdjęciu: Gianlorenzo Blengini

- I cóż z tego, że mamy gwiazdorski skład? - mówił po półfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów Gianlorenzo Blengini, trener Cucine Lube Banca Marche Civitanova. Jego zespół przegrał w złym stylu z Trentino Volley 0:3.

Rywal Asseco Resovii Rzeszów w meczu o brąz Ligi Mistrzów - Cucine Lube Banca Marche Civitanova, jak dotąd nie wspomina dobrze organizowanego przez mistrzów Polski Final Four. W swoim półfinałowym starciu rywal - Trentino Volley, dość dosadnie pokazał, która drużyna jest lepszą.

- Trudno mi uwierzyć, że gramy bardzo dobrze a w pierwszym trudnym momencie meczu pękamy i nie jesteśmy w stanie nic zmienić. Mecz przecież składa się z takich trudnych momentów. Dla nas przyszedł gdy Trentino zrobiło dwa punkty z rzędu. Próbowaliśmy różnych zmian, ale nic nie przyniosło efektów - mówił chwilę po spotkaniu trener Cucine Lube Banca Marche Civitanova Gianlorenzo Blengini.

Teoretycznie minimalnym faworytem spotkania była drużyna Lube, stąd aż tak wysoka przegrana 0:3 jest pewnym zaskoczeniem. Przejawy problemów włoskiej ekipy były widoczne już od tygodnia, podczas meczów play-off rodzimej ligi. W dotychczasowych meczach z Sir Safety Umbria Volley Perugia, aż dwukrotnie musieli uznać wyższość przeciwników czym znacznie oddalili się od upragnionego złota Serie A.

- Mamy problemy z głową, a mając problemy z głową nie da się fizycznie czy technicznie znaleźć wyjścia z sytuacji, sposobu na grę. Trudno powiedzieć co się stało. Jak raz staniemy z naszą grą to nie potrafimy zacząć wszystkiego od nowa. Drużyna, która chce wygrywać nie może sobie na to pozwolić. Teraz najważniejsze dla nas abyśmy wrócili do skutecznej gry, bez względu na końcowy rezultat. Mamy gwiazdorski skład ale cóż z tego? Teraz to się nie liczy, musimy na nowo uczyć się rozgrywać całe mecze - zakończył Blengini.

Wewnętrzne kłopoty Lube są doskonałą okazją dla Asseco Resovii do zdobycia historycznego brązu siatkarskiej Champions League. Mimo, że na papierze to skład rywala Pasów wydaje się silniejszy, w efekcie półfinałów faworytem meczu o 3. miejsce będą mistrzowie Polski.

Czy podopiecznym Andrzeja Kowala uda się wykorzystać nie najlepszy okres u przeciwników? Początek spotkania o godzinie 14:45.

Komentarze (0)