Patryk Czarnowski wskoczył do wyjściowego składu w ostatniej chwili

30-letni środkowy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zastąpił w pierwszym meczu finałowym z Asseco Resovią Rzeszów (3:0) Łukasza Wiśniewskiego. O tym, że zagra, dowiedział się tuż przed rozpoczęciem spotkania.

Powód niespodziewanej roszady w wyjściowym ustawieniu kędzierzynian był w trakcie meczu owiany tajemnicą. Wiśniewski wyszedł bowiem wraz z drużyną na rozgrzewkę i wszystko wskazywało na to, że ZAKSA przystąpi do walki w najmocniejszym składzie.

Po zakończeniu pojedynku okazało się, że 27-letniego siatkarza wyeliminował z gry ból w łydce. Nagle wywołany do tablicy Czarnowski rozegrał całe spotkanie, kończąc je z dorobkiem 5 punktów (4/6 w ataku - 67 procent skuteczności, 1 as).

- Czułem, że dostanę szansę występu, choć nie spodziewałem się jej od początku. Otrzymanie wiadomości o wskoczeniu do szóstki w ostatniej chwili jest czasami korzystne, ponieważ człowiek nie spina się już na rozgrzewce i może na spokojnie wykonać kilka porządnych ataków. Do drugiej przerwy technicznej w pierwszym secie wchodziłem w mecz, ale potem czułem się już naprawdę dobrze. Jestem gotowy na kolejne potyczki - zadeklarował Czarnowski.

Zawodnik nie chciał zdradzić, czy rozpocznie w wyjściowym ustawieniu również piątkowy pojedynek. Nieoficjalnie udało nam się jednak dowiedzieć, że taką możliwość należy poważnie brać pod uwagę.

Komentarze (0)