Złoty sen ZAKSY Kędzierzyn-Koźle się spełnił. Zobacz, jak bawili się kędzierzynianie

Kędzierzynianie w efektownym stylu wywalczyli mistrzostwo Polski po trzynastu latach przerwy, pokonując w finałowej serii Asseco Resovię Rzeszów 3:0. Równie widowiskowe było ich powitanie w hali Azoty.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Drogę do obiektu, w którym na co dzień trenują i rozgrywają mecze, zawodnicy ZAKSY przemierzyli eskortowanym autobusem. Po około 30 minutach jazdy przez całe miasto dotarli do hali Azoty, gdzie oczekiwała na nich duża liczba kibiców.

Jako pierwsi fanom zaprezentowali się dwaj kapitanowie: Benjamin Toniutti i Paweł Zatorski, którzy wspólnie wnieśli trofeum dla najlepszej drużyny PlusLigi. Tuż za nimi wkroczyła reszta zespołu, z miejsca otwierając liczne butelki szampana.
fot. Adrian Sawko fot. Adrian Sawko
Zanim jednak w górę wystrzeliły tony złotego konfetti, do sympatyków ekipy z Kędzierzyna-Koźla krótko przemówił Ferdinando De Giorgi. 54-letni włoski trener, który już w pierwszym roku pracy z ZAKSĄ odniósł wielki sukces, wypowiedział kilka słów w języku polskim.

Po szkoleniowcu głos postanowił zabrać Toniutti. Francuski rozgrywający pokazał swoją inklinację muzyczną, zachęcając fanów do wspólnego zaintonowania popularnej w ich szeregach przyśpiewki.

Na zakończenie ceremonii prezes klubu Sebastian Świderski złożył uroczyste podziękowania dla statystyka Kamila Sołoduchy, który rozstaje się z ZAKSĄ po trzech latach współpracy. Zaapelował również do zgromadzonej publiczności o cierpliwość związaną z ogłaszaniem decyzji transferowych.

- Dajcie nam się pocieszyć. Od czwartku zaczniemy was informować. Uwierzcie mi, że będzie dużo dobrych wiadomości - zadeklarował były reprezentant Polski. A następnie zawodnicy zaginęli w tłumie kibiców, rozdając setki autografów i pozując do równie wielu zdjęć.

- To miłe, że ludzie kochają siatkówkę i interesują się naszymi występami. Dużo osób pozdrawiało nas, kiedy jechaliśmy do hali autobusem, a także już wewnątrz obiektu. Mieli na sobie klubowe koszulki, szaliki, prosili o zdjęcia czy podpisy. Choć dzień po udanej mistrzowskiej zabawie nie był dla nas najłatwiejszy, warto było uczestniczyć w tak efektownym powitaniu - skomentował Sam Deroo.
fot. Adrian Sawko fot. Adrian Sawko
O tym, jak kędzierzynianie spędzili noc po wywalczeniu tytułu w Rzeszowie opowiedział nieco ich drugi trener Oskar Kaczmarczyk. Sezon zamknął się dla ekipy z Opolszczyzny swego rodzaju klamrą.

- Podczas pierwszego wyjazdowego meczu w Radomiu, w naszym hotelu było piwo Grimbergen, niezwykle rzadko występujące w Polsce. Mieliśmy je także teraz w hotelu w Rzeszowie. Logo tego napoju to feniks. Był to dla nas niesamowicie trudny sezon. Musieliśmy coś udowodnić i to zrobiliśmy (sezon 2014/2015 ZAKSA ukończyła na 6. miejscu - red). Wstaliśmy jak feniks z popiołów i najnormalniej w świecie napiliśmy się piwa - wyjaśnił Kaczmarczyk.

- Wróciliśmy do Kędzierzyna-Koźla w jednym kawałku. Bawiliśmy się dobrze, ale jesteśmy też rozsądną drużyną, ponieważ większość z nas za kilka dni wyjeżdża na zgrupowania reprezentacji. Już w niedzielę stawiamy się na badaniach w Warszawie - powiedział z kolei Paweł Zatorski, reprezentant Polski.

Większość członków zespołu pożegnała się w środę z kibicami na kilka miesięcy. Niektórzy może nawet na zawsze. Nazwiska wszystkich siatkarzy, jak i osób wchodzących w skład sztabu szkoleniowego w sezonie 2015/2016, sprawiły jednak, że liczba 13 będzie teraz stanowić w Kędzierzynie-Koźlu symbol szczęścia. Po tylu latach głód fanów ZAKSY został zaspokojony. Stolica polskiej siatkówki znów jest na Opolszczyźnie.

ZOBACZ WIDEO Operacja Rio ruszyła, czyli przychodzi siatkarz do lekarza (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×