Maret Balkestein-Grothues: Nie zostanę w Sopocie

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

Siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot powtórzyły zeszłoroczny sukces i stanęły na drugim miejscu podium. Pokonanie Chemika Police cały czas jest dla nich nieosiągalne.

Wicemistrzynie Polski po półfinałowej rywalizacji z Impelem Wrocław, ponownie o złoto walczyły naprzeciwko Chemika Police. Rozgrywka, podobnie jak w poprzednim sezonie, zakończyła się pewnym zwycięstwem siatkarek z województwa zachodniopomorskiego.

- Jeśli spojrzymy na zapowiedzi przedsezonowe, to bardzo obawialiśmy się wrocławianek, policzanek i siatkarek z Dąbrowy Górniczej. Razem z nami tworzą wielką czwórkę. Dlatego też czułyśmy, że sezon może być skomplikowany. I z tego powodu powinnyśmy bardzo cieszyć się ze srebrnego medalu - mówiła po meczu Maret Balkestein-Grothues.

Holenderka czuje jednak, iż tegoroczne Atomówki stać było na dużo więcej. - Najlepiej, w przeciągu całego sezonu, chciałyśmy prezentować się w finałach. Dodatkowo, nie wygrałyśmy z Chemikiem ani jednego meczu w tej edycji Orlen Ligi. Dla mnie osobiście jest to porażka. Denerwują mnie nasze niewymuszone błędy i głupie piłki, które zadecydowały o przegranej w poszczególnych setach. Mam nadzieję, że takie doświadczenia pomogą nam jednak w stawaniu się lepszymi zawodniczkami. Być może w przyszłości znajdziemy rozwiązanie na takie sytuacje.

Przyjmująca PGE Atomu Trefla Sopot liczyła, iż powrót do własnej hali odmieni nieco ich styl gry. Sopocianki prezentowały się z goła lepiej, jednak policzanki cały czas okazywały się dużo lepszym teamem. - W naszej hali przydarzyło nam się zbyt dużo wzlotów i upadków, gra wyglądała jak sinusoida. Na terenie Chemika grałyśmy dużo gorzej. Może nie powinnam się tłumaczyć, ale byłyśmy naprawdę zmęczone po przeprawie z Impelem Wrocław. W ostatnim meczu z policzankami zrobiłyśmy wszystko co w naszej mocy i cieszę się z drugiego miejsca, ale czuję niedosyt - stwierdziła Balkestein-Grothues.

Zawodniczka reprezentująca narodowe barwy Holandii docenia rok spędzony w Trójmieście, jednak jest niemal przekonana, że zmieni klub. - To był dla mnie bardzo fajny sezon, ale nie wydaje mi się, żebym została w Sopocie. W ostatnim tygodniu mój agent poinformował mnie, że niektóre kluby są zainteresowane moją osobą. Na razie nic więcej nie mogę powiedzieć.

W jakim zatem kierunku chciałaby się udać Maret Balkestein-Grothues? - Bardzo podoba mi się liga polska, organizacja klubów jest profesjonalna, a także kibice dają dużo motywacji. Należą się duże brawa dla Atomu, ponieważ czułam się tu wyśmienicie. Natomiast chciałabym spróbować swoich sił w lidze tureckiej, albo powrócić do Włoch, ponieważ wydaje mi się, że w przyszłym roku liga będzie jeszcze silniejsza. Nie widzę się natomiast w Rosji. Nie jestem specjalnie typem zawodniczki odpowiednim do tego typu rozgrywek - zakończyła wypowiedź Holenderka.

ZOBACZ WIDEO Rio 2016: skażona woda - największy problem organizatorów? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
avatar
steffen
1.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No cóż, płakać po niej nie będę jeśli nie zostanie. Maret niezła zawodniczka, ale żadna rewelacja.