Stanisław Pieczonka: Nie zawsze teoria zgadza się boiskową praktyką

Siatkarze Delecty Bydgoszcz mają przed sobą wielką szansę, by znaleźć się w czołowej ósemce PlusLigi. Byłby to po raz pierwszy w historii występów w ekstraklasie ich bezpieczny byt, bez konieczności rozgrywania meczów barażowych. W niedzielę naprzeciwko nich stanie wicemistrz Polski, Domex Tytan AZS Częstochowa. Zapowiada się więc wielce emocjonujące spotkanie. Podopieczni Waldemara Wspaniałego muszą zdobyć w tym meczu jakieś punkty, by odrobić straty dzielące ich do Jadaru Radom.

To właśnie radomianie znajdują się teraz w komfortowej sytuacji – zajmują ósme miejsce i mają przewagę trzech oczek nad Delectą Bydgoszcz. Bydgoską drużynę czekają teraz trzy kluczowe spotkania. - Z Częstochową i Olsztynem musimy coś ugrać. Nie można liczyć na ostatni mecz z Treflem u siebie, bo wtedy może już być za późno – komentuje dla Gazety Wyborczej Stanisław Pieczonka.

Nie będzie to jednak łatwe. Częstochowianie są na fali zwycięstw, a po pokonaniu wielkiej Copry Piacenzy, wicemistrza Włoch, ich pewność siebie i poczucie własnej wartości wzrosło nieporównywalnie. - Częstochowa sprawiła sporą niespodziankę. Siatkarze z włoskiego klubu zagrywali mocno, ale chyba nie tam, gdzie trzeba. Posyłali piłki na libero Pawła Zatorskiego i na Wojtka Gradowskiego, a to są akurat najmocniejsze punkty Częstochowy, jeśli chodzi o przyjęcie. Omijali Zbyszka Bartmana, on akurat miewa z tym kłopoty. Sądzę, że nasza taktyka będzie wyglądała całkiem inaczej – stwierdził kapitan bydgoskiej drużyny.

Pieczonka przypomina jednak, że mimo tego, iż Zbyszek Bartman, przyjmujący Domex Tytan AZS Częstochowa, znany jest bardziej ze skutecznego ataku, aniżeli pewnego przyjęcia, to podczas pierwszego spotkania z Delectą znakomicie radził sobie w obu tych elementach. - W pierwszym meczu z nami w Częstochowie radził sobie bardzo dobrze z przyjęciem. Nie zawsze teoria zgadza się boiskową praktyką. Niewątpliwie jednak dobre rozpoczęcie akcji od silnej zagrywki to będzie ważny atut w niedzielę – skomentował na łamach Gazety Wyborczej przyjmujący Delecty.

Źródło artykułu: