Polscy siatkarze od pewnego czasu pojawiają się w zabawnych spotach reklamowych, promujących produkty jednego ze sponsorów reprezentacji. Grali w nich Mateusz Mika, Bartosz Kurek, Fabian Drzyzga, Andrzej Wrona, Dawid Konarski, Marcin Możdżonek, Paweł Zatorski czy trener Stephane Antiga. Najczęstszym bohaterem filmików jest jednak Karol Kłos.
- To nie mój pomysł, to nie ja się tam wpychałem, to mnie chciano - śmieje się zawodnik PGE Skry Bełchatów. - Wszyscy mi teraz mówią, że bombarduję ich z plakatów i ciągle na nich patrzę. A niektórzy złośliwcy po nieudanych zagraniach krzyczą teraz "brawo ty!" - dodaje znany z pogodnego usposobienia siatkarz.
Jak 27-letni środkowy odnalazł się w roli aktora? - Dla mnie to forma zabawy, dobrze się na planie bawiłem. Wbrew temu, co słyszałem, nie zarobiłem milionów i wagony z pieniędzmi nie przyjechały do mnie do domu. Filmy reklamowe zostały stworzone dla jednego ze sponsorów reprezentacji i występowanie w nich to część naszych obowiązków.
Sportowcy występujący w filmach reklamowych często wypadają dość sztywno. Polskich siatkarzy to jednak nie dotyczy. - Może to kwestia nastawienia. W naszym zespole nie ma żadnych smutasów i myślę, że na planie nie tylko ja, ale i wszyscy koledzy dobrze się bawili. Poza tym na planie był świetny reżyser, który pokazywał nam, jak można zagrać niektóre sceny, żeby były zabawniejsze. Muszę też podkreślić, że granie w reklamach wcale nie jest takie proste - przez brak czasu. Więcej czasu poświęca się na dany produkt, niż na nas, a kilka rzeczy trzeba pokazać i zagrać - powiedział Karol Kłos o swoich doświadczeniach z aktorstwem reklamowym.
ZOBACZ WIDEO Przez Spałę do Tokio. Kto będzie bił się o Rio? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)