We wtorek i środę reprezentanci Polski zaprezentowali się nieco inaczej. Przeciw Bułgarom nie radzili sobie w wielu elementach, choć potrafili również zaskakiwać rywali i ostatecznie przegrali po tie-breaku.
Z Belgami, oprócz premierowej odsłony, zagrali dużo pewniej, co szybko dodało im pozytywnej energii. Zmiany dodały świeżości, a gra wyglądała naprawdę dobrze.
- Ten turniej traktujemy wyłącznie szkoleniowo. Wynik ma dla nas znaczenie, aczkolwiek drugorzędne. Najważniejsze jest to, żebyśmy mogli zrealizować założenia, które zostały narzucone przez sztab szkoleniowy, wypracowane przez nas w Spale w bardzo ciężkich treningach. Przeciwnicy dają nam świetną okazję, by sobie tu posparować - zapewnił Marcin Możdżonek.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kurek: Poczułem, że wróciła ta reprezentacja
Oprócz Michała Kubiaka wszyscy zawodnicy dostali szansę na parkiecie. - Mogliśmy pograć, a trener mógł dokonać zmian. Wszystko mniej więcej udało się z założeniami - wyjaśnił środkowy.
W ostatnim dniu rywalami Biało-Czerwonych będą Serbowie. - Oczywiście dobrze byłoby wygrać, ale jeśli przegramy, to też nic się nie stanie. Jesteśmy teraz trochę zmęczeni, przyduszeni ciężkimi treningami. Czekamy na świeżość, która przyjdzie w Tokio. Tam rozegramy jakieś sparingowe mecze również, przed tymi najważniejszymi spotkaniami. Wtedy będziemy grać najlepiej jak potrafimy - zakończył były kapitan reprezentacji.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)