Waldemar Wspaniały po meczu Polska - Francja: Podeszliśmy do spotkania ze zbyt dużym respektem dla rywali

PAP / Leszek Szymański
PAP / Leszek Szymański

W drugim meczu w turnieju kwalifikacyjnym do IO Polacy pokonali 3:2 Francję. Po dwóch setach Biało-Czerwoni przegrywali jednak 0:2. - Poprzednie porażki z tym zespołem mogły wpłynąć na postawę Biało-Czerwonych - przyznał Waldemar Wspaniały.

Kibice obserwujący starcie reprezentacji Francji i Polski przeżyli sporą huśtawkę nastrojów. W dwóch pierwszych setach, zwłaszcza w drugim, Biało-Czerwoni stanowili tło dla dobrze dysponowanych w ofensywie Francuzów. Pojedynek odwrócił się jednak w trzecim secie. Po wygraniu tej partii na przewagi, Polacy poszli za ciosem i ostatecznie pokonali Trójkolorowych 3:2, odnosząc drugi triumf w drugim pojedynku na turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich.

- Najważniejsze jest zwycięstwo. W trzecim secie Francuzi byli zbyt pewni siebie i chwała dla naszych reprezentantów, że potrafili to wykorzystać. Kolejny raz siatkówka pokazała, że w meczu trzeba być skoncentrowanym od pierwszej do ostatniej piłki - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Waldemar Wspaniały.

Triumf po tie-breaku aktualni mistrzowie świata zawdzięczają przede wszystkim zawodnikom rezerwowym, którzy w trzeciej partii pojawili się na parkiecie - Zmiennicy, zwłaszcza Dawid Konarski i Marcin Możdżonek, wykorzystali swoją szansę. Taka sytuacja, gdy rezerwowi odmieniają przebieg meczu, jest wartością dodaną dla zespołu - podkreślił były trener kędzierzynian.

ZOBACZ WIDEO Karol Kłos: Ciężko nadążyć za Kanadyjczykami

{"id":"","title":""}

W dwóch pierwszych setach patrząc na reakcje Polaków na przebieg wydarzeń na parkiecie można było odnieść wrażenie, że podopieczni Stephane'a Antigi podeszli do meczu zbyt rozluźnieni i nawet w przypadku porażki nie roztrząsaliby jej zbyt długo. Z taką tezą nie zgadza się Waldemar Wspaniały.

- Nie wierzę w to, żeby zawodnicy byli słabo skoncentrowani. W mojej opinii po prostu ze zbyt dużym respektem, na skutek ostatnich porażek, podeszliśmy do starcia z Francuzami. Te niepowodzenia mogły mieć wpływ na postawę drużyny na początku meczu. Na pewno jednak Biało-Czerwoni nie zlekceważyli rywali - zapewnił szkoleniowiec.

Kolejny mecz, z reprezentacją Japonii, Biało-Czerwoni rozegrają we wtorek. Teoretycznie po starciu z Francuzami trener Antiga powinien mieć ból głowy na kogo postawić w wyjściowej szóstce przeciwko gospodarzom turnieju. Według eksperta WP SportoweFakty szkoleniowiec nie będzie jednak zastanawiał się nad wieloma roszadami.

- Być może trener dokona jednej zmiany, ale nie spodziewam się rewolucji. W siatkówce panują zasady według których nie sadza się podstawowych zawodników na ławkę tylko po jednym słabszym pojedynku - zaznaczył rozmówca.

Po zwycięstwach z Kanadą i Francuzami Michał Kubiak i jego koledzy są już bardzo blisko zapewnienia sobie biletów na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Najprawdopodobniej w Brazylii zagrają także Trójkolorowi. Czy niedzielna wiktoria będzie miała znaczenie, jeśli w Rio de Janeiro obie reprezentacje spotkają się ponownie?

- Apeluje do dziennikarzy i kibiców, aby nie wybiegali tak daleko w przyszłość. Trenerzy oraz zawodnicy z każdej dyscypliny skupiają się tylko na kolejnym spotkaniu. Nie awansowaliśmy jeszcze na igrzyska, więc na razie tylko niech ten cel przyświeca reprezentacji Polski - zakończył Wspaniały.

Komentarze (0)