Paweł Zatorski: Liczenie setów nam nie pomoże. Chcemy spokojnie awansować

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

Cztery zwycięstwa mają na koncie polscy siatkarze w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich, który rozgrywany jest w Tokio. W środę okazali się lepsi od Chin.

Trzeci tie-break udało się wygrać reprezentacji Polski podczas turnieju w Tokio. Tym razem Biało-Czerwoni odprawili Chińczyków, ponownie powracając ze stanu 0:2, podobnie jak miało to miejsce podczas starcia z Francją.

Czy Polacy mają receptę na tie-breaki? - Zaczynamy grać w pewnym momencie lepiej, przeczekujemy, kiedy rywale wystrzelą się. Ukłon dla Rafała Buszka, bo zagrał bardzo spokojnie i dobrze, jak cała nasza drużyna, może poza kilkoma momentami w tych pierwszych setach, kiedy Chińczycy przeskoczyli nas wynikiem i rozstrzygnęli na swoją korzyść - wyjaśnił Paweł Zatorski.

W czwartek przeciwnikami będą Wenezuelczycy, którzy nie mają jeszcze zwycięstwa na koncie. - Tak samo jak w poprzednich dniach - nie będziemy się zastanawiali, ile setów czy zwycięstw potrzebujemy, tylko chcemy spokojnie awansować, wygrywając kolejny mecz. Liczenie nam na pewno nie pomoże - powiedział libero.

ZOBACZ WIDEO Eksplozja radości w Kielcach. Vive świętowało z kibicami (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Nie boimy się tie-breaków. Widać, że z każdym meczem tego sezonu gramy mądrzej, w porównaniu do poprzednich również. Wykorzystujemy blok rywali i umiejętności rywali w innych elementach. Nie szukamy tylko siłowych rozwiązań. Myślę, że teraz to jest nasza spora siła, bo potrafimy przeczekać trudne momenty, a później grać dobrze - podkreślił libero reprezentacji.

Wenezuelczycy na papierze wydają się być słabszymi przeciwnikami od Chińczyków. - Mają na pewno bardzo dobrego zawodnika na ataku, ale reszta też jest solidna. Nie możemy pozwolić się uśpić - zakończył Zatorski.

Dominika Pawlik z Tokio

Komentarze (0)