Były rozgrywający AZS Częstochowa twierdzi, że brak zmiennika jest niekomfortową sytuacją. Szczęściem Resovii jest to, że nie ma więcej urazów w drużynie. - Jest problem, ale radzimy sobie jakoś na treningu, a w meczach na szczęście nie ma żadnych kontuzji i nic się nie dzieje - mówi Paweł Woicki.
Siatkarz nie ukrywa, że podpisując kontrakt liczył na to, że na jego pozycji będzie walka o grę w pierwszej szóstce. - Ivan Ilić jest naprawdę bardzo dobrym rozgrywającym, ale myślałem, że nasza drużyna będzie prezentowała trochę inny styl. Bardziej taki "wariacki", ale trzeba się do wszystkiego przystosować. Najważniejsze jednak są wyniki i trzeba tak grać, żeby drużyna grała ładnie dla kibiców i wygrywała - dodaje Woicki.
Rozgrywający Resovii zauważa, że sytuacja, która miała miejsce nie jest dla niego łatwa. Mówi, że po tym jak większość sezonu przesiedział na ławce rezerwowych jego gra trochę się zmieniła. - Trudno się gra, po takich długich przerwach wchodząc na boisko. Człowiek czuje się troszkę inaczej niż wtedy, gdy gra się od pierwszej piłki, aczkolwiek staram się coś wnieść i pomóc drużynie. Najważniejsze jest jednak, żebyśmy z meczu na mecz grali coraz lepiej. Myślę, że te zwycięstwa spowodują, że przed play-offami poczujemy się jeszcze mocniejsi - dodaje siatkarz.
Zdaniem zawodnika miejsce jakie zajmie zespół przed play-off nie ma większego znaczenia. Podkreśla, że najważniejsze jest, by osiągnąć dobre wyniki i realizować taktykę. - Chcemy wygrać dwa mecze, jakie nam jeszcze zostały w rundzie zasadniczej i zdobyć 6 punktów, a które miejsce zajmiemy, to tak naprawdę już będzie zależało od gry i wyników innych drużyn. Na pewno bardzo dobrze byłoby zająć 2. lub 3. miejsce, które jest optymalne. W tej chwili nas tak naprawdę miejsca nie interesują. Chcemy zagrać dwa dobre spotkania, realizować taktykę i czuć, że ta ciężka praca wykonana przez cały sezon daje rezultaty - kończy Woicki.