Kw. do IO: podopieczni Raula Lozano na drodze mistrzów świata

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Były selekcjoner Polaków, Raul Lozano, podczas swojej pierwszej imprezy w roli szkoleniowca Iranu spróbuje zatrzymać niepokonaną dotąd w Tokio reprezentację Polski. Zespół Antigi, mimo zapewnionego awans na igrzyska, nie zamierza jednak odpuszczać.

Reprezentacja Polski, pokonując w czwartek Wenezuelę, odniosła piąte kolejne zwycięstwo w interkontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Dzięki tej wiktorii aktualni mistrzowie świata jako pierwsi, na dwie kolejki przed końcem tokijskich zmagań, zapewnili sobie bilety do Rio de Janeiro. Realizacja podstawowego celu i brak presji nie oznaczają jednak, że do końca pobytu w Japonii Polacy będą już tylko upajać się sukcesem.

Z uwagi na wyczerpujący sezon (ligowy i reprezentacyjny) oraz trudy azjatyckiego turnieju w meczach z Iranem i Australią szansę gry dostać mogą zmiennicy, co wcale nie musi wiązać się z taryfą ulgową dla rywali, zwłaszcza że selekcja zawodników, którzy znajdą się w kadrze na igrzyska olimpijskie, wciąż trwa. - Mamy jeszcze dwa spotkania i o tym, kto w nich zagra, zadecyduje trener, ale każdy z nas wyjdzie na parkiet i będzie walczył na całego - deklarował po ostatnim meczu Michał Kubiak.

Kapitan Biało-Czerwonych na pewno zasłużył na odpoczynek, bo nie dość, że rywale regularnie ostrzeliwują go zagrywką to w każdym meczu sam wielokrotnie atakuje, zawsze dając z siebie maksimum. - O składzie może decydować kondycja, bo wiemy, że nie wszyscy czuja się zdrowi i nie są w pełni sił - przyznał przyjmujący reprezentacji Polski, który po starciu z Wenezuelą nie krył radości z wywalczenia awansu. Przebrnięcie całego procesu kwalifikacyjnego kosztowało bowiem mistrzów świata sporo sił i nerwów.

ZOBACZ WIDEO Dujszebajew: czegoś takiego jeszcze nie widziałem (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Sobotni rywal od kilku lat czyni na arenie międzynarodowej spore postępy i już od jakiegoś czasu, bez cienia kurtuazji, zaliczany jest do światowej czołówki. Zmiana na stanowisku selekcjonera powinna ten trend wznoszący utrzymać. Raul Lozano pokazał bowiem, nie tylko jako selekcjoner reprezentacji Polski, ale również ostatnio jako trener Cerrad Czarnych Radom, że niemal z miejsca potrafi wycisnąć maksimum z grupy, z którą pracuje. Dodatkowym atutem uwielbianego w Polsce Argentyńczyka jest fakt, że przez ostatni sezon pracował w PlusLidze, więc mimo że od czasu prowadzenia przez niego reprezentacji Polski minęło kilka lat, obecnych kadrowiczów zna doskonale.

Irańczycy w Japonii prezentują się przyzwoicie, choć malkontenci spodziewać mogli się zapewne odrobinę lepszych wyników. Persowie zrobili jednak, co do nich należało i pokonali (choć nie bez problemów) czterech niżej notowanych rywali (Australia, Kanada, Japonia, Chiny). Musieli uznać za to wyższość Francji, co może nie jest niespodzianką, ale wyraźną przegraną 0:3 pewnie mało kto zakładał. W Tokio liczy się jednak cel nadrzędny, a styl schodzi na drugi plan, co widać również po meczach, w których teoretycznie faworytów wskazać nietrudno.

W obliczu minimum trzech porażek (po pięciu kolejkach) drużyn plasujących się w tabeli za plecami podopiecznych Lozano i meczu z najsłabszą w stawce Wenezuelą w zanadrzu reprezentacja Iranu o przepustkę na igrzyska martwić raczej się już nie powinna (zwłaszcza, że wciąż do rozegrania pozostaję mecze Chiny - Australia i Kanada - Chiny). Rywalizacja z mistrzem świata to jednak zawsze prestiż, więc waleczni Irańczycy w sobotę na pewno będą walczyć o zwycięstwo.

Czy uda im się pokonać zaprawioną w bojach i zahartowaną Polskę? W wojnie nerwów krewcy Persowie będą mieć naprzeciw siebie godnego rywala. - Jako drużyna nabraliśmy sporo doświadczenia w tamtym sezonie, w Berlinie i tutaj. Przede wszystkim nie mamy problemów z końcówkami, tak jak w poprzednich turniejach. Od tego zwycięstwa 3:2 w Berlinie z Niemcami, rozstrzygamy wszystkie tie-breaki na swoją korzyść - zaznaczył Mateusz Mika. Pora, by o sile Biało-Czerwonych przekonał się kolejny rywal.

Polska - Iran sobota, 4 czerwca 2016 r., godz. 8.30

Komentarze (0)