WGP: przedsmak Final Four we Włocławku. Wygrana byłaby wisienką na torcie

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Starcie z reprezentacją Portoryko zwieńczy występ Biało-Czerwonych na turnieju kwalifikacyjnym we Włocławku. Polki, choć pewne miejsca w Final Four World Grand Prix, pałają żądzą rewanżu na rywalkach za porażkę w Zielonej Górze.

Cztery wygrane mecze na turniejach w Zielonej Górze i Włocławku sprawiły, że polskie siatkarki jeszcze przed zakończeniem kwalifikacji mogły cieszyć się z realizacji celu, jakim był awans do Final Four II dywizji World Grand Prix. Niedzielne starcie sztaby szkoleniowe obu ekip będą więc mogły potraktować jako element przygotowań do turnieju finałowego.

Ekipa Portoryko to jeden z kandydatów do awansu do I dywizji. Zespół, którego liderką jest Karina Ocasio, dotąd nie doznał porażki w kwalifikacjach. Rywalki kilkakrotnie pokazały jednak, że z podopiecznymi Juana Carlosa Nuneza można nawiązać wyrównaną walkę. Udało się to chociażby Kenijkom, najsłabszej ekipie turnieju. Co prawda zawodniczki Dawida Lungaho nie zdołały urwać przeciwniczkom nawet seta, ale momentami toczyły równorzędną rywalizację z wyżej notowanym przeciwnikiem.

Jeszcze lepiej na turnieju w Zielonej Górze spisały się Polki, przegrywając z Portorykankami po dramatycznym tie-breaku. Po meczu Joanna Wołosz nie ukrywała, że wygrana była w zasięgu Biało-Czerwonych. - To był mecz walki, który mógł się podobać. Przegrałyśmy głupimi błędami, na koniec się one zemściły. Grałyśmy z nimi jak równy z równym, a momentami nawet byłyśmy lepsze. Niestety same sobie robiłyśmy pod górę - powiedziała kapitan reprezentacji Polski w rozmowie z Radiem Zachód.

ZOBACZ WIDEO Nowe rozdanie, stary układ. Plany nowego prezesa PZPS (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Po kilku dniach od wspomnianego meczu, polski zespół stanie przed okazją zrewanżowania się rywalkom za wcześniejsze niepowodzenie. Gra Biało-Czerwonych we Włocławku momentami może się bardzo podobać. Drużyna pokazuje bowiem ogromne zaangażowanie i wolę walki. Ten ostatni element okazał się decydujący w dramatycznym starciu z Argentynkami, wygranym po pięciosetowym horrorze. Ten triumf otworzył Polkom drzwi do Final Four. Starcie, z Kenijkami jedynie potwierdziło, że nasz zespół zasłużył na szansę walki o elitę.

Mecz z Portoryko, będzie pożegnalnym występem Polek przed włocławską publicznością. Biało-Czerwone podczas dwóch wcześniejszych starć, mogły liczyć na ogromne wsparcie miejscowej publiczności, która zgotowała na trybunach fantastyczną atmosferę. Konfrontacja z podopiecznymi Juana Carlosa Nuneza będzie więc okazją do podziękowania fanom za otrzymane wsparcie. Trener Jacek Nawrocki nie ukrywa, że choć spotkanie nie ma wielkiej stawki, to jego podopiecznym z pewnością nie zabraknie motywacji.

- W meczu z Portoryko być może wynik nie będzie miał znaczenia, ale przy narzucaniu sobie tej presji wewnętrznej, o której mówiłem już wcześniej, na pewno da to obraz w którym miejscu jesteśmy - zapewnia selekcjoner polskiej reprezentacji.

Polska - Portoryko niedziela, 12 czerwca 2016 r. godz. 15.00

Źródło artykułu: