W ubiegłą niedzielę reprezentacja Polski walczyła w Zielonej Górze z Portoryko. Dokładnie tydzień później miały okazję do rewanżu, ale ostatecznie nie były w stanie nawiązać tak równorzędnej walki, jak tydzień wcześniej.
- Trudno mi powiedzieć, co nie poszło, czego nam zabrakło. Może większej woli walki? Nie wiem. Niekoniecznie każdy mecz jest taki sam, walczyłyśmy mocno na swój sposób. Wszystko jest jeszcze przed nami, wiem, że takie spotkania jeszcze się będą zdarzały i trzeba to przetrwać - zapewniła Agata Sawicka.
Polki zapewniły sobie awans do turnieju finałowego II dywizji. Zagrają tam Bułgarki (gospodynie), Dominikanki i właśnie Portorykanki. Czy ten zespół jest w zasięgu Biało-Czerwonych? - Cały czas w to wierzę. Jeżeli będziemy w lepszej dyspozycji albo trafimy na Portoryko jako pierwsze, to może potoczyć się różnie. Wiadomo, że jesteśmy zmęczone, mamy kilka tygodni treningów w nogach, to logiczne. Każdy tak ma, jesteśmy tylko ludźmi. Oczywiście nie spuszczamy głów. Wierzymy w to, że będzie lepiej - przyznała libero.
ZOBACZ WIDEO Nowe rozdanie, stary układ. Plany nowego prezesa PZPS (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Pomimo porażki widać, że w drużynie jest bardzo pozytywna energia, zawodniczki nawzajem motywują się i wspierają. - Potwierdzam. Dokładnie tak jest, mamy bardzo dobrą atmosferę, dobrze się rozumiemy, dobrze się ze sobą czujemy. To jest dla nas najważniejsze - wyjaśniła zawodniczka.
Aktualna reprezentacja to mieszanka doświadczenia i młodości. Są w kadrze siatkarki, które w tym roku debiutują w drużynie, ale i takie bardziej doświadczone. - Dziewczyny same się świetnie wdrażają. My jesteśmy tu po to, żeby je wspierać, żeby się z nami dobrze czuły. Kiedy są ciężkie chwile, możemy pomóc swoim doświadczeniem, starać się poprawić styl. One jednak dobrze sobie same radzą, są na dobrej drodze, by w niedługim czasie być tymi doświadczonymi - zakończyła Sawicka.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)