LŚ 2016: Rosjanie nie pozostawili złudzeń bułgarskiej młodzieży

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Nie było niespodzianki w pierwszym meczu drugiej serii spotkań grupy H1 Ligi Światowej 2016. W Dallas reprezentacja Rosji pokonała 3:0 Bułgarię, która po raz kolejny zagrała bez swoich liderów m. in. Cwetana Sokołowa.

Przed meczem podopieczni Władimira Alekny mieli jeszcze iskierkę nadziei na awans do Final Six w Krakowie. Pierwszym koniecznym warunkiem, by móc dalej marzyć o przyjeździe do Polski na turniej finałowy, było zwycięstwo z Bułgarami.

W porównaniu do meczu z Australią (3:0), trener Alekno zdecydował się na roszady w podstawowym zestawieniu. Szansę gry otrzymali doświadczeni Aleksiej WierbowSiergiej Tietiuchin i środkowy Aleksander Wołkow. Z kolei Plamen Konstantinow, podobnie jak w starciu z USA (1:3), kontynuował ogrywanie młodych zawodników.

Mecz lepiej rozpoczęli Bułgarzy. Spore kłopoty zarówno w przyjęciu jak i ataku miał Tietiuchin. Z kolei po drugiej stronie siatki w ataku nie do zatrzymania był Todor Skrimow. Reprezentanci Bułgarii prowadzili 16:12, ale po drugiej przerwie technicznej ich gra zupełnie posypała się. Rosjanie przy zagrywce Artema Wolwicza szybko doprowadzili do remisu (18:18). W samej końcówce wysoka skuteczność Jegora Kliuki i Wiktora Połetajewa zadecydowały o triumfie Sbornej 25:20.

Efektywną grę z drugiej połowy inauguracyjnego seta mistrzowie olimpijscy z Londynu przenieśli na kolejną partię. Bułgarski zespół coraz bardziej odstawał od rywali na siatce. Gdyby nie pojedyncze udane ataki Skrimowa i Metodiego Ananiewa, zawodnicy trenera Konsntantinowa mieliby problem ze zdobyciem 10 punktów tym w secie. Siergiej Grankin nie musiał nawet prezentować fajerwerków na rozegraniu. Przy wysokiej skuteczności Kliuki i Połetajewa wystarczyły tylko dokładne wystawy do skrzydłowych. Rosjanie wygrali tą partię do 14, a jedynym minusem w ich grze były błędy w polu zagrywki.

ZOBACZ WIDEO Tak kibicowaliśmy Biało-Czerwonym. "To był nieprawdopodobny szok, wszyscy zamarliśmy"

Przy tak dużej przewadze swojej drużyny, Władimir Alekno dokonał głębszego przeglądu armii. Od początku trzeciej odsłony trener naszych wschodnich sąsiadów niemal całkowicie zmienił wyjściową szóstkę. Na parkiecie pojawili się Lukas Divis, Dmitrij Muserski, Andriej Aszczew, Dmitrij Wołkow i Artem Jermakow. Roszady nieco wyrównały grę, ale nadal przewagę, przede wszystkim w ataku i bloku, mieli Rosjanie. Młodzi Bułgarzy ambitnie walczyli, ale w końcówce rezerwowi w tym meczu weszli już na właściwie tory i rozbili rywali do 18.

Wygrywając 3:0 reprezentanci Rosji przedłużyli tylko na dwie godziny swoje szanse na Final Six. Na zakończenie tej serii spotkań USA także wygrało z Australią bez straty seta i to właśnie podopieczni Johna Sperawa jako ostatni zespół awansowali do turnieju finałowego "światówki" w Tauron Arenie Kraków.

Rosja - Bułgaria 3:0 (25:20, 25:14, 25:18) 
Rosja:

Tietiuchin (7), Grankin (3), Połetajew (10), Wolwicz (4), Kliuka (9), A. Wołkow (7), Wierbow (libero) oraz Muserski (6), D. Wołkow (4), Divis (2), Aszczew (2), Jermakow (libero)

Bułgaria: Ananiew (8), Seganow (1), B. Grozdanow (9), Georgiew (4), Skrimow (9), A. Grozdanow (2), Iwanow (libero) oraz R. Penczew, Agoncew, Bożiłow (libero)

tabela grupy H1:

miejscedrużynaz-ppunktysety
1. Rosja 2-0 6 6:0
2. USA 2-0 6 6:1
3. Bułgaria 0-2 0 1:6
4. Australia 0-2 0 0:6
Komentarze (0)