LŚ 2016: reprezentacja USA rozbiła Australię i awansowała do Final Six

Zgodnie z przypuszczeniami reprezentacja USA pokonała 3:0 Australię w drugiej kolejce spotkań w ramach grupy H1 Ligi Światowej w Dallas i kosztem Rosjan uzupełniła stawkę uczestników Final Six w Krakowie.

W tym artykule dowiesz się o:

W starciu USA z Australią kciuki za siatkarzy z Antypodów trzymali przede wszystkim Rosjanie. Nasi wschodni sąsiedzi w pierwszym meczu tej serii spotkań w grupie H1 rozbili 3:0 Bułgarów i nadal mieli szanse wyjazdu na Final Six do Krakowa.

Miejscowi nie byli jednak zbyt gościnni dla Australijczyków. Podopieczni Johna Sperawa pokonali rywali w trzech setach i uzupełnili stawkę finalistów turnieju w Tauron Arenie, pozbawiając jakichkolwiek szans na awans mistrzów olimpijskich z Londynu.

Jeśli ktoś wieszczył niespodziankę w starciu USA z Australią, to po pierwszym secie musiał znacznie zweryfikować swoją prognozy. Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze grali bardzo skoncentrowani. Świetnie w polu zagrywki spisywał się Micah Christenson. Z kolei w ataku efektywnie prezentowali się: atakujący Lotosu Trefla Gdańsk Murphy Troy oraz Aaron Russell. To właśnie lepsza dyspozycja Amerykanów w ataku i polu zagrywki zdecydowała o ich wysokim triumfie w inauguracyjnej partii do 14.

Kluczowa dla losów całego widowiska była druga odsłona. W niej podopieczni Roberto Santilliego podnieśli rzuconą przez rywali rękawicę i zaczęli prowadzić z nimi równorzędną walkę. Australijczycy nadal nie błyszczeli w przyjęciu, ale wysoka skuteczność, nawet z sytuacyjnych piłek, Paula Carrolla oraz błędy własne przeciwników pozwoliły im doprowadzić do walki na przewagi. W niej, przy stanie 24:24, Russell wygrał przepychankę na siatce, a w kolejnej akcji Australijczycy "nadziali się" na szczelny blok rywali i ostatecznie przegrali seta do 24.

ZOBACZ WIDEO: Polscy piłkarze porywają tłumy. "To jest niesamowite i nieocenione"

W trzecim secie rozgrywający MKS-u Będzin nie zmienił swojej taktyki i nadal większość piłek kierował na prawe skrzydło do Carrolla. Po bardzo intensywnej drugiej odsłonie, atakujący stracił jednak wiele sił i nie był już tak skuteczny. Schematyczną grę rywali bez problemów odczytywali Amerykanie, którzy m. in. po blokach na Carrollu oraz błędach tego siatkarza wypracowali sobie siedmiopunktowe prowadzenie (16:9). Takiej przewagi gospodarze nie mogli już zmarnować. Kropkę nad ich triumfem i awansem do Final Six postawił świetną serią w polu zagrywki Kawika Shoji, który wszedł na parkiet w trzecim secie.

Australijczycy podczas meczu z USA myślami mogli być już przy starciu z Bułgarią, które zakończy zmagania w grupie H1 w Dallas. W głównej tabeli pierwszej dywizji Ligi Światowej obie drużyny nie wygrały jeszcze meczu. Tym samym zwycięzca bezpośredniego pojedynku zostanie w elicie, a przegrany spadnie do drugiej dywizji.

USA - Australia 3:0 (25:14, 26:24, 25:15)
USA:

Russell (13), Christenson (4), Troy (14), Holt (14), Jaeschke (7), Smith (6), E. Shoji (libero) oraz K. Shoji (1)
Australia:

Richards (5), Peacock (1), Carroll (12), Staples (3), Graham (3), Passier, Perry (libero) oraz Walker (3), Roberts, Guymer (4), Williams (4), Sukoczew

tabela grupy H1:

miejscedrużynaz-ppunktysety
1. Rosja 2-0 6 6:0
2. USA 2-0 6 6:1
3. Bułgaria 0-2 0 1:6
4. Australia 0-2 0 0:6
Komentarze (0)