Amerykanie mieli w swoich rękach kwestię awansu do półfinału Ligi Światowej. Musieli wygrać z Brazylią 3:0 lub 3:1. Początek spotkania z Canarinhos zaczęli idealnie, bo zwyciężyli w dwóch pierwszych setach. Potem jednak przegrali trzy kolejne partie i odpadli tym samym z turnieju. - Brazylijczycy zaczęli grać naprawdę dobrze, świetną zmianę dał Felipe Fonteles. My mieliśmy swoje szanse w końcówce trzeciego seta, gdzie wynik był na styku. Rywale jednak dobrze zagrywali, a my nie wykorzystaliśmy szansy i było już praktycznie po meczu - podsumował występ swojej drużyny Murphy Troy.
Szkoleniowiec reprezentacji USA, John Speraw, podczas tego spotkania robił bardzo dużo zmian w składzie, czasem wydawałoby się nie do końca uzasadnionych. - Ich celem na pewno nie było ogranie wszystkich zawodników, chociaż praktycznie wszyscy grali dobrze. Poza tym Aaron Russell doznał drobnego urazu i musiał opuścić boisko. Po trzecim secie trener chciał coś zmienić w naszej grze, stąd te roszady - tłumaczył atakujący amerykańskiej ekipy.
Wprawdzie Amerykanie zakończyli już swój udział w Lidze Światowej, ale dla nich to nie koniec sezonu reprezentacyjnego. Czekają ich bowiem zaczynające się za trzy tygodnie igrzyska olimpijskie i tam będą chcieli pokazać się z lepszej strony. - Teraz wracamy do domu i będziemy dalej trenować. Musimy poprawić naszą grę, bo nie wygląda jeszcze idealnie. Porównując się na przykład z Brazylią, którą uważam za najlepszy obecnie zespół, to widać, że my nie jesteśmy na ich poziomie. Trzeba popracować, by być gotowym na igrzyska - przyznał amerykański zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Rio bez Możdżonka."Zespół już o tym wie" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Faktycznie gra reprezentantów USA nie do końca zachwycała w tym sezonie, bo obok całkiem niezłych meczów, zdarzały się też momenty słabszej gry. Zdaniem atakującego, trzeba będzie popracować nad wieloma elementami. - Musimy poprawić sporo rzeczy. W naszej grze sporo było wahań, ale to chyba przypadłość wielu drużyn w tym momencie. Chyba tak musi być, bo w sumie tego lata nie mieliśmy zbyt wiele czasu, żeby spokojnie potrenować. To był największy problem. Teraz wracamy do domu i będziemy się przygotowywać do turnieju w Rio - zapowiedział Murphy Troy.
W turnieju olimpijskim Amerykanie trafili do bardzo trudnej grupy. Atakujący drużyny ze Stanów Zjednoczonych bardzo ostrożnie wypowiadał się o szansach swojej ekipy w tych zawodach. - W tym turnieju każdy mecz jest wyzwaniem i nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Myślę, że nasza grupa jest bardzo trudna. Mamy Brazylię, która jest w tym momencie moim zdaniem najlepszą drużyną i dodatkowo będzie grać u siebie. Mamy też Francję, która jest chyba najlepszą drużyną w Europie w tej chwili, poza tym Włochy, z którymi właśnie przegraliśmy. To same dobre zespoły. Myślę, że na pewno możemy zaprezentować się lepiej niż zrobiliśmy to w ten weekend - zapewnił.
Ostatnio pojawiła się informacja, że grający do tej pory w Lotosie Trefl Gdańsk siatkarz podpisał kontrakt z jednym z rosyjskich klubów. Sam zainteresowany jednak temu zaprzeczył. - Jeszcze nie podpisałem żadnego kontraktu na przyszły sezon. Na razie czekam, ponieważ na jesieni biorę ślub. Dopiero potem podejmę decyzję, co dalej - stwierdził Murphy Troy.