Reprezentacja Francji po pasjonującym spotkaniu przegrała 1:3 z Brazylią w półfinale Ligi Światowej. Les Bleus postawili rywalom ciężkie warunki i bliscy byli przedłużenia rywalizacji do pięciu setów. W czwartej partii prowadzili 16:11, ale wtedy na zagrywkę wszedł Eder Carbonera i jego seria odwróciła losy seta oraz całego meczu. Nic więc dziwnego, że Francuzi nie kryli po meczu rozgoryczenia. - Pierwszego seta nie zagraliśmy dobrze, coś się ruszyło dopiero w drugiej partii. Wtedy dopiero zaczęło się interesujące widowisko, a my pokazaliśmy chyba naszą najlepszą grę w całym turnieju Final Six. Ale nigdy nie jest łatwo grać przeciwko Brazylii, co było widać w kolejnych setach. Trzeci przegraliśmy 24:26 po grze na przewagi. Kolejną partię zaczęliśmy dobrze, ale straciliśmy wysokie prowadzenie, a o wyniku w końcówce zadecydowały detale. To jest bardzo frustrujące - przyznał Benjamin Toniutti.
Rozgrywający francuskiej drużyny podkreślał, że mimo niesatysfakcjonującego wyniku, w występie jego zespołu można znaleźć parę pozytywów. Chodzi przede wszystkim o poziom spotkania, które trzymało w napięciu i obfitowało w pasjonujące zmiany akcji. - W całej tej sytuacji trzeba się jednak doszukać pozytywnych aspektów, bo walczyliśmy, chociaż nie zaprezentowaliśmy perfekcyjnej gry. Walczyliśmy jak równy z równym z drużyną Brazylii - powiedział siatkarz.
ZOBACZ WIDEO Serbowie o polskich kibicach. "Czujemy się tutaj jak w domu" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Zaraz po zakończeniu spotkania Trójkolorowi nie kryli rozczarowania, bo byli blisko walki o złoto, a tymczasem nie obronią zdobytego przed rokiem tytułu. Nadal jednak w niedzielne popołudnie staną przed szansą na wywalczenie medalu, chociaż z mniej cennego kruszcu. - Oczywiście będziemy o niego walczyć. Medal to jest rzecz, która zawsze się liczy, nieważne jakiego koloru. Na pewno jesteśmy teraz sfrustrowani i rozczarowani, ale w niedzielę jest nowy dzień. Do meczu o brąz przystąpimy z jeszcze większą motywacją i powalczymy - zapowiedział kapitan reprezentacji Francji.