Julien Lyneel: Nie jest mi łatwo, ale dam z siebie wszystko

W meczu przeciwko Brazylii Julien Lyneel dostał szansę dłuższego zaprezentowania swoich umiejętności. Zawodnik przyznał, że nie jest mu łatwo, ale da z siebie wszystko, by wywalczyć medal.

Anna Bagińska
Anna Bagińska

W drugim meczu półfinałowym Francuzi stworzyli z Brazylijczykami emocjonujące widowisko. Z wyjątkiem pierwszego seta, w którym zdecydowaną przewagę mieli siatkarze z Ameryki Południowej, obie ekipy walczyły o każdą piłkę. - To prawda, że stworzyliśmy niezłe widowisko i zaczęło się właściwie od drugiego seta. Graliśmy zespołowo, każdy wniósł coś do gry. Walczyliśmy do samego końca, nawet jak straciliśmy wysokie prowadzenie w czwartej partii, to nie odpuszczaliśmy. Daliśmy z siebie naprawdę wszystko, zresztą tak jak zwykle. Niestety to nie wystarczyło - żałował po meczu Julien Lyneel.

W obliczu problemów zdrowotnych Kevina Tillie, który nie wrócił jeszcze do pełni formy, trener francuskiej drużyny wypróbowywał w meczu z Brazylią różnych opcji w przyjęciu. W końcu na boisku pojawił się Lyneel i dał dobrą zmianę. Uspokoił nieco grę w defensywie i dołożył do dorobku drużyny dziewięć punktów. - Rywale bardzo dobrze weszli w mecz, my z kolei zaczęliśmy grać dopiero od drugiego seta. Pod nieobecność Kevina Tillie trener wypróbował różne opcje w przyjęciu i mogłem wejść na boisko od drugiego seta i pomóc. Niestety to nie wystarczyło do pokonania Brazylii, chociaż walczyliśmy do końca - powiedział francuski przyjmujący.

Los w minionych miesiącach nie oszczędzał byłego już zawodnika Asseco Resovii Rzeszów. Najpierw z powodów zdrowotnych nie grał za dużo w minionym sezonie. Potem okazało się, że nie znalazł się w powołanym przez Laurenta Tillie składzie na igrzyska olimpijskie. - Czuję, że nie gram jeszcze na takim poziomie, na jakim grałem wcześniej. Jestem oczywiście trochę rozczarowany, że nie pojadę do Rio. Gdzieś to tam siedzi w głowie, te wszystkie przeżycia. Po takiej kontuzji do pewnego momentu gra się z zerową pewnością siebie, z pewną frustracją. Jestem rozczarowany, ale dam z siebie wszystko do samego końca - zapowiedział zawodnik Trójkolorowych.

ZOBACZ WIDEO Bruno Rezende: nasza siła tkwi w tym, że nigdy się nie poddajemy (źródło: TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×