Kapitan AZS, Radosław Rybak po spotkaniu ze Skrą Bełchatów dosyć odważnie wędrował myślami w odległą przyszłość. Wyraźnie ucieszony optymistycznymi przesłankami o powracającej dobrej dyspozycji zapewniał, że obecnie jego drużyna gra już po prostu dla przyjemności, gdyż pierwszy cel (awans do play-off) został w pełni zrealizowany. - Może uda się zdobyć jeszcze jakieś punkty, wejść do pierwszej czwórki i spokojnie myśleć o wakacjach - rozmyślał po sobotniej potyczce.
Chwilę później jednak doświadczony atakujący z Warszawy zszedł na ziemię, przyznając, iż zespołowi bardzo przydałby się kontuzjowany Robert Milczarek. Libero drużyny wciąż jeszcze leczy bolesne konsekwencje związane ze zbiciem kości ogonowej i na pewno nie zobaczymy go jeszcze w ostatnim pojedynku fazy zasadniczej z Resovią Rzeszów. Obecnie jego miejsce zajął mniej doświadczony rezerwowy Damian Wojtaszek. - Potrzebny jest nam Robert Milczarek. Grał z nami cały czas, a teraz go brakuje. Choć trzeba przyznać, że Damian bardzo się stara - wyznał Rybak.
Podobnego zdania był również warszawski środkowy Karol Kłos. Wprawdzie docenia on to, co dla całej ekipy robi Wojtaszek, to jednak uważa, iż Robert byłby w tej chwili bardzo pomocy. - Damian daje kawał siebie i na treningach i na meczu. Jak widać potrafimy sobie poradzić bez Roberta, ale bez dwóch zdań - przydałby się zespołowi - stwierdził młodziutki środkowy.
Obaj warszawscy zawodnicy, zarówno Radosław Rybak, jak i Karol Kłos zgodnie twierdzą, iż mimo dobrej postawy zespół AZS popełnił zbyt wiele błędów własnych, które nie powinny mieć miejsca w potyczce z tak silnym i utytułowanym przeciwnikiem. Środkowy Politechniki tłumaczy to ciężkimi treningami, które mają zaowocować w fazie play-off. - Przed meczem byłem tak zmęczony, jakbym rozegrał już kilka spotkań - powiedział.
Jednak Rybak przyznał, iż czasem tak jest w sporcie, że błędy, które popełniamy, bardzo nas deprymują, lecz nie potrafimy ich wyeliminować. - Mimo masy pomyłek i w zagrywce i w ataku, to był mecz walki. Grało się przyjemnie, bo graliśmy bez obciążeń i na kompletnym luzie. Bez stresów - dodał optymistycznie kapitan warszawiaków.
Teraz przed Politechniką Warszawską ostatnia konfrontacja z rzeszowianami. Siatkarze, mimo pewnego miejsca w play-offach, nie zamierzają dawać za wygraną. - Resovia zaczęła grać na swoim poziomie. Nie będzie odpuszczać, tym bardziej że gra u siebie. Nam będzie trudniej, ale jak zwykle - nastawienie jest bojowe - zapewnia Karol Kłos. Jego receptą na dobre wypoczęcie przed tym meczem jest przede wszystkim odpoczynek i dobre jedzenie. - Najlepsza metoda? - Odpoczynek w domu. Łóżeczko! Poleżeć, pospać, dobrze się najeść - dodał na koniec z uśmiechem.