Tomasz Józefacki: Postaramy się o medale

Po dwóch swobodnie wygranych setach olsztynianie w dwóch kolejnych stracili szansę na komplet punktów. Przyjdzie im startować do play-offów najprawdopodobniej z piątego miejsca. Tomasz Józefacki zdawał sobie sprawę, że kontuzja Kunnariego nie wpłynęła dobrze na zespół.

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

Olsztynianie poniekąd "przespali" trzeciego i czwartego seta. A przecież była szansa na komplet punktów z Delectą, którą dopiero co wyeliminowali z rozgrywek o Puchar Polski. - Po dwóch pierwszych setach wkradło się rozluźnienie - analizował po meczu Józefacki. - W trzecim secie Delecta od razu uzyskała przewagę i musieliśmy gonić. Troszeczkę zagotowała nas też kontuzja Ollego Kunnari, który do tego momentu trzymał nam przyjęcie i atak. Skręcił staw skokowy przy bloku, miejmy nadzieję, że do play-offów zdąży się wykurować. To nas trochę zdeprymowało, a Delecta poczuła, że może tu coś ugrać, stąd ten wynik. Zdarzyły nam się takie głupie, proste błędy, mówię to w odniesieniu do czwartego seta - bo mogliśmy to wygrać też 3:1. Ale można powiedzieć - szczęście, że wygraliśmy to 3:2. Mamy dwa punkty i walczymy dalej o miejsca 4-5.

Jednak wyniki tej kolejki definitywnie przekreśliły szansę akademików na czwarte miejsce. Jastrzębski Węgiel nie stracił trzech punktów, a olsztynianie ugrali tylko dwa. Pozostaje im obrona piątej pozycji. Wydawać by się mogło, że nie ma to aż tak wielkiego znaczenia, biorąc pod uwagę, że czwarta drużyna i tak zagra z piątą w pierwszej fazie play-off. Atakujący z Olsztyna zgodził się z tą opinią, choć nie do końca. - To prawda, że tak będą wyglądały pary. Ale w wypadku czwartego miejsca byłoby inne rozstawienie. Zaczynalibyśmy u siebie i mielibyśmy ewentualnie więcej spotkań rozegranych u siebie. Może to nie ma aż takiego znaczenia, ważniejsze jest, z kim będziemy grali. Wygląda na to, że będzie to Jastrzębski Węgiel i do tego powoli będziemy się już przygotowywać.

Sam Józefacki w ostatnim czasie stał się podstawowym atakującym zespołu. Grzegorz Szymański ma ciągle kłopoty ze zdrowiem. W sobotnim meczu nie wyszedł nawet na chwilę na boisko. Taka sytuacja potrafi deprymować zawodnika rezerwowego obarczonego jedyną odpowiedzialnością za atak. Jednak popularny "Józek" zaprzeczył jakoby miał z tym problem. - Absolutnie czuję się w tym dobrze, staram się z tej roli jak najlepiej wywiązywać. Mam nadzieję, że to również da Grześkowi szansę na pełne wyleczenie i stuprocentową rehabilitację oraz dojście do zdrowia. A z drugiej strony ja też poczuję troszeczkę tej atmosfery meczowej i to z całą pewnością zaprocentuje na najważniejszą część sezonu, czyli na play-offy.

Olsztynianie rozpoczęli sezon pełni animuszu i zajmowali nadspodziewanie wysokie miejsce - jak na sytuację finansową i kadrową w klubie - w tabeli PlusLigi. Z biegiem czasu ich impet wygasał. Nie odnieśli sukcesów w europejskich pucharach, przegrywali kolejne mecze z czołówką tabeli. Po pierwszych optymistycznych prognozach, teraz, w przededniu decydujących rozstrzygnięć ich cele wydają się być trudne do określenia. Józefacki dość ostrożnie wyrażał się o najbliższej przyszłości. - Od początku sezonu mówimy, że nie nastawiamy się na jakiś konkretny wynik. Staramy się oczywiście zająć jak najlepsze miejsce, łącznie z medalami - a jak nam się to wszystko uda, to zobaczymy. Jest jeszcze troszeczkę czasu do play-offów. Wiadomo, że najważniejsza będzie pierwsza runda play-off. Chcemy awansować do pierwszej czwórki i na tym się skupiamy. Później będziemy myśleć co dalej.

Na nasuwające się w naturalny sposób pytanie o cele na zbliżający się Puchar Polski, olsztyński atakujący odparł z uśmiechem: - Oczywiście wygranie Pucharu Polski.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×