Kw. MŚ U-23 2017: falstart w wykonaniu Polek poprzedzony awanturą

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

Reprezentacja Polski kobiet przegrała 0:3 z Włochami w pierwszym meczu turnieju kwalifikacyjnego do Mistrzostw Świata 2017 U-23. W końcówce pierwszego seta doszło do dużego zamieszania.

Nerwowość  i pasywność - te słowa charakteryzowały poczynania Polek w początkowych fragmentach pierwszego seta, rozgrywanego w serbskiej Vrnjackiej Banji. Nasze reprezentantki miały duży problem z kończeniem ataków. Włoszki dużo lepiej prezentowały się w bloku i obronie, dzięki czemu w połowie odsłony prowadziły już 13:6.

Obrót spraw zmienił się jednak o 180 stopni po drugiej przerwie technicznej. Podopiecznym Waldemara Kawki opłaciło się podjęcie ryzyka w zagrywce. W połączeniu z doskonałą skutecznością Martyny Grajber (5/5), pozwoliło im ono doprowadzić do remisu 22:22 i zaciętej końcówki. Zakończyła się ona jednak porażką 24:26, oraz boiskową awanturą, którą polska drużyna wszczęła po dwóch bardzo kontrowersyjnych decyzjach sędziny Nadieżny Kozłowej (błąd ustawienia i przejście dołem).

Podrażnione Polki rozpoczęły kolejną odsłonę z zębem. Dominowały jednak wyłącznie przez kilka pierwszych akcji. Włoszki przejęły kontrolę nad biegiem drugiej partii jeszcze przed dobrnięciem do 10. punktu. Przy stanie 10:13, Kawka posłał do boju Monikę Bociek (w miejsce Malwiny Smarzek).

Zmiana ta nieco poprawiła efektowność poczynań polskiej ekipy na prawym skrzydle, ale nie na tyle, by pozwolić jej na odwrócenie losów seta. Od stanu 19:20, trzy kolejne akcje padły łupem reprezentacji Włoch, która ostatecznie zwyciężyła 25:21.

ZOBACZ WIDEO Karol Kłos: Nie może być tak, że jedna reprezentacja się wspomaga niedozwolonymi środkami

W następnych fragmentach rywalizacji obie drużyny przekonały się, jak wielka jest potęga dobrego serwisu. Zasada "kto zagrywa, ten wygrywa" w najlepszy sposób oddawała to, co działo się na boisku aż do samej końcówki, rozpoczynającej się od stanu 20:20.

W niej również sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Chwile słabości przeżywały Giulia Melli i Magdalena Damaske, natomiast na niezły poziom wróciła Malwina Smarzek, która dostała od trenera okazję do rehabilitacji. Polki miały kilka piłek setowych, ale rywalki z zimną krwią potrafiły obijać ręce naszych blokujących, by ostatecznie wygrać 29:27.

W drugim meczu turnieju Polki zmierzą się z Turcją (28 lipca, godz. 20:00).

Polska - Włochy 0:3 (24:26, 21:25, 27:29)

Polska: Moskwa, Ziółkowska, Twardowska, Grajber, Smarzek, Grabka, Adamek (libero) oraz Bałdyga, Grzelak, Jasek, Bociek, Damaske

Włochy: Włochy: Boldini, Piani, Mancini, Melli, Botezat, Pietrini, Zannoni (libero) oraz Morello, Lubian, Provaroni, Pamio, Nwakalor

Źródło artykułu: