W Kędzierzynie staną naprzeciwko siebie zespoły, które w obecnym sezonie spisują się naprawdę rewelacyjnie. AZS Częstochowa dokonała nie lada wyczynu i awansowała do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Zaś Kędzierzyn w polskiej lidze przegrał dotychczas tylko cztery spotkania i zajmuje drugie miejsce w tabeli zaraz za Skrą Bełchatów.
Szkoleniowcy obydwu drużyn wiedzą o jaką stawkę potoczy się środowy mecz. Pierwszym etapem będzie awans do turnieju finałowego Pucharu Polski. A jak wszystkim wiadomo, zwycięzca całego turnieju będzie w przyszłym sezonie występował w europejskich pucharach. Jak się okazuje, to jest właśnie celem obydwu ekip.
- Gramy w tym sezonie lepiej, niż wszyscy przypuszczali. Pokazaliśmy się w Lidze Mistrzów, a awans do finału Pucharu Polski byłby kolejnym cennym osiągnięciem. Bardzo ważnym, bo otwierającym drogę do startu w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. To byłby pierwszy krok w tym kierunku i bardzo chcielibyśmy go wykonać - mówi dla Gazety Wyborczej szkoleniowiec Częstochowy Radosław Panas .
Podobne zdanie na temat Pucharu ma prezes Kędzierzyna Kazimierz Pietrzyk. - Chcemy przejść Częstochowę, potem czeka na nas Olsztyn i finał. A w finale Pucharu Polski wszystko zdarzyć się może. Wiem, że tylko teoretycznie wygląda to tak prosto. Ale puchar kraju jest chyba najkrótszą drogą do europejskich pucharów. Tak przynajmniej wygląda to na dziś - mówi prezes.