Rio 2016: Rosjanie - mistrzowie o zszarganej opinii i porywczym duchu

Choć w reprezentacji Rosji nie ma już Aleksieja Spiridonowa, to wciąż kadra "Sborej" wzbudza wiele emocji, szczególnie u polskich kibiców. Otoczeni aurą przedolimpijskich podejrzeń o używanie dopingu Rosjanie walczą o kolejne olimpijskie złoto.

- Dla mnie byłoby logiczne, żeby ukarać całą rosyjską drużynę. A to dlatego, że Markin zrobił więcej, niż tylko dołożenie cegiełki do zwycięstwa nad nami w finale turnieju kwalifikacyjnego. On był tym zawodnikiem, który zrobił różnicę. Wszedł pod koniec pierwszego seta razem z Jurijem Biereżką i zapisał na swoim koncie 17 punktów w trzech kolejnych partiach. Rosja powinna zostać zdyskwalifikowana - grzmiał Antonin Rouzier tuż po tym jak media obiegła informacja, że u Aleksandra Markina stwierdzono pozytywne wyniki testów dopingowych po półfinale i finale berlińskiego turnieju kwalifikacyjnego do Rio.

Rouzier nie był jedynym wściekłym na doping wykryty u Rosjanina. Całe siatkarskie środowisko skrytykowało Rosjan i domagało od FIVB dyskwalifikacji ekipy "Sbornej". Na domiar złego, afera z Markinem została ujawniona w czasie gdy media co chwilę obiegały informację o kolejnych rosyjskich sportowcach podejrzanych o używanie dopingu.

Tymczasem sami przedstawiciele rosyjskiej siatkówki pozostawali spokojni jak gdyby wiedzieli, że z dużej chmury spadnie mały deszcz. - Pojawiało się wiele różnych informacji. Poradziłem zawodnikom, żeby odłączyli się od tego i spokojnie wykonywali swoją pracę. Osobiście wierzyłem, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski pozwoli Rosji na grę w Rio. Oczywiście nie staraliśmy się zwracać uwagi na czynniki zewnętrzne, ponieważ ta niepewność nie mogła wpłynąć na nasze przygotowania - przyznał trener reprezentacji Władimir Alekno.

I miał rację. Rosja na igrzyskach gra. A Markin został uniewinniony, bo Światowa Agencja Antydopingowa uznała, że nie będzie karać zawodników i zawodniczek, u których stężenie meldonium w próbkach pobranych przed 1 marca nie przekroczyło 1 mikrograma na mililitr.

ZOBACZ WIDEO Kantor i Łosiak: Czuliśmy się mocni. To rozczarowanie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

"Sbornej" nie złamały afery dopingowe, ani problemy personalne. Do Rio nie pojechał Dmitrij Muserski, środkowy o którym śmiało można powiedzieć, że był niezbędny do wygrania finału ostatnich igrzysk olimpijskich. Z wyjazdu do Brazylii wykluczyła go kontuzja, wcześniej, pod koniec 2015 roku zrezygnował z udziału w zgrupowaniu reprezentacji Rosji tłumacząc się względami rodzinnymi. Stanisław Szewczenko, szef rosyjskiej federacji komentują sprawę nazwał Muserskiego "zdrajcą".

O tym, że wielu Rosjan lubi mocne słowa najlepiej świadczy charakter wypowiedzi Aleksieja Spiridonowa. Siatkarz swoją nieobecność na igrzyskach próbuje nadrobić aktywnością w internecie. Spiridonow dobrze się bawi prowokując polskich kibiców. Ostatnio na swoim twitterowym profilu umieścił wpis opatrzony jego zdjęciem w koszulce reprezentacji Polski. "W ten szary piątek postanowiłem założyć koszulkę koguta" - napisał. Kogo dokładnie miał na myśli? Pozostaje domniemywanie, ale warto zauważyć, że o kogucie pisał też tuż po zakończeniu meczu Polska - Iran.
Słowa, gesty, afery - wszystko to sprawia, że coraz częściej o kadrze Rosji myśli jak o awanturnikach, a nie aktualnych mistrzach olimpijskich. Specjaliści podkreślają, że to zespół niestabilny. Widać to po ich wynikach na igrzyskach. Przed ich meczem z naszymi siatkarzami należy jednak pamiętać, że przede wszystkim jest to drużyna z dużymi umiejętnościami, ogromną siłą i wielkim strategiem na czele. Mistrzostwo w robieniu wokół siebie hałasu już mają pytaniem otwartym pozostaje, czy znowu przekują je na mistrzostwo sportowe.

 Polska - Rosja 13.08.2016 r. / godz. 20:00. 

Źródło artykułu: