- Okres spędzony w Jastrzębiu zaliczam na plus. Przegraliśmy 2:3 w Pucharze Polski, wygraliśmy 3:0 w PlusLidze, także myślę że są powody do zadowolenia. Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo jeszcze bardziej odskoczyliśmy innym zespołom w ligowej tabeli. Z Jastrzębiem najprawdopodobniej spotkamy się jeszcze raz, więc ta wygrana daje nam pewny komfort psychiczny - powiedział Jakub Jarosz, który miniony tydzień może zaliczyć do udanych. W rewanżowym meczu Pucharu Polski był najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Skry Bełchatów z 14 punktami. Z kolei w sobotnim epilogu PlusLigi zdobył 9 punktów, choć na parkiecie przebywał tylko w trzecim secie.
Jarosz przyznał, że sobotni pojedynek traktowany był treningowo, bowiem już we wtorek w Łodzi dojdzie do starcia z niezwykle silną Iskrą Odincowo. Zwycięzca dwumeczu awansuje do Final Four Ligi Mistrzów. - Ten mecz traktowany był jako trening przed wtorkowym, arcyważnym spotkaniem z Iskrą Odincowo. W naszym zespole każdy zagrał choć chwilę, właśnie po to aby ten dzień nie był stracony - wyjaśniał.
Czołowa drużyna rosyjskiej Superligi po raz drugi w obecnym sezonie zawita do Polski. Pierwsze starcie pomiędzy Skrą a Iskrą zakończyło się bezdyskusyjnym zwycięstwem podopiecznych Daniela Castellaniego. - Rywal na pewno będzie na 100. proc. przygotowany, bo wie dobrze że jesteśmy groźną drużyną. My tak samo będziemy podchodzić do tego pojedynku i mam nadzieję, że wygramy przed własną publicznością a potem przypieczętujemy awans na wyjeździe - zapewniał Jarosz.
Zwycięska rywalizacja z Dynamem Moskwa odbywała się na parkiecie w Bełchatowie, z kolei najbliższy mecz z Iskrą Odincowo odbędzie się w Łodzi. Młody atakujący Skry zapewniał jednak, że zmiana miejsca gry nie wpłynie na postawę drużyny. - Zarówno w Łodzi jak i w Bełchatowie było bardzo dobrze. Na własnej hali pokonaliśmy Dynamo 3:1, z kolei w Łodzi wygraliśmy dwa spotkania po 3:0. Myślę, że Łódź jest dla nas jak najbardziej szczęśliwa a jeśli przychodzi tylu kibiców, to tym bardziej warto wygrywać - stwierdził.
Oprócz rywalizacji w Lidze Mistrzów i PlusLidze, bełchatowscy siatkarze rywalizują także w rozgrywkach Pucharu Polski. Czyżby Skrę było stać na zdobycie potrójnej korony? - Chcielibyśmy zwyciężyć wszystko i sięgnąć po potrójną koronę. Wiem, że to niezwykle ciężkie zadanie, ale będziemy starać się to osiągnąć. Najbliższy tytuł do zdobycia to Puchar Polski i miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli. Ilość meczów w całym sezonie jest bardzo duża i ciężko to wszystko wytrzymać. My gramy jednak różnym składem, podstawowi zawodnicy i rezerwowi spisują się bez zarzutów. Myślę, że to może być nasz klucz do sukcesu - zakończył Jarosz.