Ireneusz Mazur: Skra i Resovia mają największy potencjał

- Gdybym miał wytypować dwie drużyny, które zagrają w finale PlusLigi to postawiłbym na Skrę i Resovię - mówi trener J.W. Construction Osram AZS Politechniki Warszawskiej, Ireneusz Mazur. Zdaniem Mazura, to właśnie te dwa zespoły mają największy potencjał w lidze, problem jednak w tym, by potrafiły go właściwie wykorzystać.

Ag Sta
Ag Sta

Polska liga jest w tym sezonie niezwykle wyrównana. Czołówkę PlusLigi stanowią już nie cztery drużyny, jak w ubiegłym sezonie, ale nawet sześć zespołów. Dlatego też ruszająca 13 marca faza play off zapowiada się niezwykle pasjonująco. - W każdej z tych par, moim zdaniem, faworytami są zespoły, które zajęły cztery czołowe lokaty po fazie zasadniczej. Najciekawiej będzie w rywalizacji AZS UWM Olsztyn z Jastrzębskim Węglem. Drużyna z Olsztyna ma jednak ogromny potencjał, jeżeli zagra w pełnym zestawieniu i dojdzie do tego wola i determinacja walki, to zespół ten jest groźny dla każdego i stać go nawet na awans do ścisłego finału - oceniał na konferencji prasowej po spotkaniu Asseco Resovii z Politechniką Warszawską Ireneusz Mazur, który pełni obecnie, w zastępstwie Krzysztofa Kowalczyka, funkcję trenera stołecznych akademików.

Jeszcze przed startem sezonu, po zakończeniu transferów wielu ekspertów prognozowało, że o medale mistrzostw Polski powalczą PGE Skra Bełchatów i Asseco Resovia Rzeszów. Obecnie, po zakończeniu fazy zasadniczej Ireneusz Mazur te dwa zespoły typuje jako uczestników finału mistrzostw Polski. - Oczywiście nie dlatego, że rzeszowski zespół rozgromił nas dzisiaj 3:0, ale dlatego, że według mnie są to dwie drużyny o największym potencjale - wyjaśnia.

Zdaniem Mazura kluczowe będzie to, jak rzeszowski zespół wykorzysta drzemiący w nim potencjał. - Drużyna ta w różnych zestawieniach grała ze sobą różną ilość czasu, jeżeli jednak popatrzeć na skład jaki zagrał z nami dzisiaj, to jest to zespół skonsolidowany, oparty na trzech byłych zawodnikach AZS Częstochowa - mówi.

Już w ten weekend, 7-8 marca rozegrane zostaną finały Pucharu Polski z udziałem Skry, Resovii, ZAKSY i AZS Olsztyn. Turniej ten może już sporo powiedzieć o potencjale czołowych zespołów. - Nie chodzi tutaj bowiem tylko o umiejętności, ale o sferę psychiczną drużyny. Oczywiście wiele może się później jeszcze zdarzyć, ale będzie to już pierwsze "rozpoznanie walką", używając wojskowego nazewnictwa - mówi Mazur.

Asseco Resovia do ostatniego spotkania toczyła z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle walkę o drugie miejsce w tabeli. Kędzierzynianie jednak nie zawiedli, w ostatniej kolejce 3:1 pokonali Jadar Radom, uplasowali się po fazie zasadniczej tuż za Skrą i w pierwszej fazie play off będą rywalizować z J.W. Construction AZS Politechniką Warszawską. Resovia zagra z Domexem Tytan AZS Częstochowa, który w tym tygodniu powalczy o Final Four Ligi Mistrzów. - Oczywiście, teoretycznie patrząc, przystępowanie do play off z drugiego miejsca byłoby zaletą. Jeżeli jednak patrzeć na moje doświadczenia (nie z ligi polskiej, ale mechanizmy są wszędzie takie same), nauczyłem się już, że play offy rządzą się zupełnie innymi prawami, to jakby odrębne zawody - mówi trener Resovii Ljubo Travica dla którego to, na jakiego rywala trafił jego zespół, nie ma znaczenia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×