W niedzielnym Meczu Gwiazd Siatkówki w katowickim Spodku, będącym jednocześnie pożegnalnym dla Pawła Zagumnego z reprezentacyjną koszulką, brała udział plejada gwiazd światowego formatu.
Do stolicy Śląska przyjechał między innymi Giba, Władimir Alekno, Nikola Grbić czy Marko Ivović. Ostatni z wymienionych do składu "reszty świata" rywalizującego z Polakami wskoczył w ostatniej chwili. Jak przyznał po meczu, była to bardzo spontaniczna decyzja, o której nie wiedział trener jego klubu Asseco Resovii Rzeszów - Andrzej Kowal.
Słowa Ivovicia zapoczątkowały fale krytyki jakoby w drużynie wicemistrzów Polski był podział na "równych i równiejszych", a on nie dostał zgody na uczestnictwo w meczu podczas gdy brali w nim udział inni Resoviacy, Piotr Nowakowski czy Marcin Możdżonek.
Jak się okazało doszło do nieporozumienia, a o sprostowanie informacji jaka w ostatnim czasie obiegła polskie środowisko siatkarskie pokusiła się oficer prasowy Asseco Resovii - Katarzyna Zięba za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych.
Gwoli ścisłości. Marko miał zgodę trenera na wyjazd na to wydarzenie,nie miał w planie tam grać.Wyszło spontaniczniehttps://t.co/k07vXrscJ5
— Katarzyna Zięba (@Kat_Zieba) September 14, 2016
ZOBACZ WIDEO: "Pełnosprawni - nasze Rio": złota Ewa Durska (źródło TVP)
{"id":"","title":""}