- Wszystko zaczęło się od choroby trenera - mówi Radosław Rybak, kapitan AZS Politechniki Warszawskiej . - Bez niego to już nie jest ten sam zespół. Zaczęliśmy tracić formę i pewność - dodaje siatkarz. Stołeczni akademicy świetnie radzili sobie w pierwszej części sezonu, jednak w Nowym Roku prezentują się już znacznie gorzej. Obok choroby trenera zawodnicy musieli się również borykać z chorobami i kontuzjami. Rybak z powodu urazu nie trenował przez dwa tygodnie i jak sam mówi, ciężko jest mu wrócić do optymalnej formy. - Ostro trenujemy, wiele nam daje współpraca z Ireneuszem Mazurem, który zastępuje Krzysztofa Kowalczyka. Ale czy to wystarczy? - pyta siatkarz na łamach Gazety Wyborczej.
Do tego doszły jeszcze problemy finansowe. Główny sponsor drużyny - J.W. Construction zdecydował się na zakończenie współpracy z klubem. Chociaż prezes Dolecka zapewnia, że jeszcze nie wszystko stracone i rozmowy wciąż trwają, zawodnicy, zamiast koncentrować się na grze rozglądają się za nowym pracodawcą. - To frustrująca sytuacja, klub zalega nam z wypłatami, przez co atmosfera jest coraz gorsza. Trudno się skoncentrować tylko na pracy, nie wiedząc, czy ktoś nam za nią zapłaci. Chodzimy podminowani, co nie pozostaje bez wpływu na grę. Czekamy choćby na sygnał od władz klubu, że szybko uporają się z kłopotami. To wprowadzi w zespole tak potrzebny spokój - mówi Rybak.
Prezes Dolecka zapewnia, że w najbliższych dniach zaległości wobec siatkarzy zostaną uregulowane. - Naprawdę nie wszystko zależy od nas. Prezesi bogatych firm w Warszawie nie garną się do sponsorowania siatkówki - wyjaśnia.