Reprezentacja Polski uznawana jest za faworyta grupy C kwalifikacji do Mistrzostw Europy 2017 kobiet. W pierwszym turnieju w węgierskim Erd Polki bez problemów ograły Estonki, Finki i Węgierki. Swoją dominację nad rywalkami Biało-Czerwone potwierdziły w pierwszym starciu turnieju w Bielsko-Białej, w którym w trzech krótkich setach ograły Estonki.
- Jesteśmy uważane na tym turnieju za faworytki i na pewno nie jest łatwo grać w takiej roli. Wychodzimy na mecz i każdy będzie chciał z nami wygrać. Skupiamy się na każdym meczu osobno i wiedziałyśmy, że z Estonkami musimy zwyciężyć. Walczymy o to, by w przyszłym roku zagrać na mistrzostwach Europy - stwierdziła środkowa reprezentacji Polski, Kamila Ganszczyk.
W sobotę Biało-Czerwone mogą sobie zapewnić awans na mistrzostwa Europy. Zmierzą się z Finlandią, która dotychczas nie wygrała żadnego meczu, lecz w piątkowym starciu z Węgrami pokazała drapieżny pazur. - Sportowcy mają to do siebie, że trochę przeliczają. Chcemy wygrać wszystkie mecze i udowodnić, że zasługujemy na to, by zagrać w mistrzostwach Europy. Prawda jest taka, że w sobotę możemy już wywalczyć awans. Wystarczy wygrać z Finkami i będziemy mogły cieszyć się z awansu - powiedziała Ganszczyk.
Obecny sezon reprezentacyjny zakończy się dopiero po turnieju w Bielsko-Białej, a już w październiku startują rozgrywki Orlen Ligi. - Jest to trochę inny cykl przygotowań niż mamy w klubach, ale mam nadzieję, że zostałam dobrze przygotowana zarówno by dobrze zagrać w reprezentacji, ale również i w lidze. Na razie staram się nie myśleć o rozgrywkach klubowych, bo walczymy o naprawdę ważną rzecz i mam nadzieję, że pomogę drużynie na tyle, na ile będę potrafiła - zakończyła polska środkowa.
ZOBACZ WIDEO: Rozrzucona Wozniacka bez szans przy forhendzie Radwańskiej (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)