Przemysław Czauderna: Piłka we mnie trafiała

Świetnie sezon 2016/2017 PlusLigi rozpoczęli zawodnicy BBTS-u Bielsko Biała, zdobywając komplet punktów w Radomiu. - Koledzy fantastycznie pomogli mi w bloku - mówi Przemysław Czauderna, który podbił bardzo wiele piłek i wyróżnił się w obronie.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala
W poniedziałkowy wieczór, w meczu drugiej kolejki PlusLigi, BBTS sprawił niespodziankę, pokonując na wyjeździe Cerrad Czarnych 3:1. Przyjezdni kapitalnie zaprezentowali się w obronie, podbijając bardzo wiele piłek i wyprowadzając skuteczne kontrataki, dzięki którym uzyskiwali i powiększali przewagę. W defensywie szczególnie wyróżnił się Przemysław Czauderna, libero odpowiedzialny za ten element.

- Myślę, że to był dobry, "żywy" mecz dla kibiców. Nie czuję się super grającą postacią w tym zespole. Przede wszystkim chłopcy pomogli fantastycznie w bloku, zakrywali wolne strefy, a ja ustawiałem się tam, gdzie była przestrzeń, i piłka we mnie trafiała. Nie ma w tym żadnej filozofii. Trenujemy to od poniedziałku do piątku - skomentował skromnie po zakończeniu spotkania.

Sezonu 2016/2017 bielszczanie nie mogli rozpocząć lepiej. Pojedynek w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji był dla nich debiutem w nowych rozgrywkach. Ich starcie z pierwszej kolejki, z Cuprum Lubin, zostało bowiem przełożone. - Cieszę się, że "wypaliło" w tak ważnym momencie, bo dobrze zacząć ligę od zwycięstwa i trzech punktów - podkreślił Czauderna.

W trakcie konfrontacji w ramach drugiej serii gier w szeregach BBTS-u widać było świetną "chemię" pomiędzy zawodnikami. - Obiecaliśmy sobie przed sezonem, że "napędzimy się" wszyscy razem i pójdziemy za sobą w ogień, czy będzie dobrze, czy źle. Będziemy razem do końca. Wszystko się świetnie ułożyło. Wiadomo, że jak idzie na boisku, to i atmosfera się tworzy sama. Nic, tylko bić brawo i cieszyć się, że wszyscy świetnie zagrali i chcieli sobie pomóc - mówił z uśmiechem 24-latek.

Późno do drużyny z Bielska-Białej dołączył pierwszy opiekun, Miroslav Palgut. Jak się okazało w Radomiu, kompletnie nie miało to wpływu na postawę jego podopiecznych. - Nie przeszkodziło nam to, ponieważ trener był z nami w kontakcie. Drugi szkoleniowiec, Paweł Wrzeszcz, wykonywał jego polecenia. Jak widać, robiliśmy wszystko rzetelnie i to przyniosło efekt - zakończył libero.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski dostanie swój... pomnik
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×