W poniedziałkowy wieczór, w spotkaniu drugiej kolejki PlusLigi, Cerrad Czarni przegrali z BBTS-em w czterech setach. Po ostatniej akcji trener miejscowych docenił klasę zdecydowanie lepiej grającego rywala.
- BBTS wygrał zasłużenie. My mamy nad czym pracować. Wszyscy dołożyliśmy się do tej porażki, zarówno zawodnicy, jak i my, sztab szkoleniowy. Ta przegrana bardzo boli - przyznał Robert Prygiel, nie ukrywając, że bezpośrednią przyczyną porażki mogła być zbyt duża pewność siebie po gładkiej wygranej w pierwszej serii gier z częstochowskim AZS-em.
- Ciężko się tłumaczyć, ale już przed meczem dopisywaliśmy sobie trzy punkty. Tymczasem spotkało nas rozczarowanie i kubeł zimnej wody na głowy. Jest nam bardzo przykro, jesteśmy rozczarowani - oświadczył szkoleniowiec szóstej drużyny poprzedniego sezonu.
- Zawsze jest tak, że aby przegrać, to przeciwnik musi grać lepiej. BBTS zagrał bardzo dobry mecz, z małą liczbą błędów, i bardzo ambitnie - Prygiel komplementował bielski zespół. - Mimo wszystko uważam, że bardzo pomogliśmy rywalom w odniesieniu tego zwycięstwa. Zabrakło nam w każdym elemencie po trochu - dodał.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 46. Bartosz Kapustka: to był dla mnie duży szok, ciężko mi było w to uwierzyć [1/3]
- Na początku słabo przyjmowaliśmy, potem poprawiliśmy odbiór, ale mieliśmy problem ze skończeniem piłek z lewego skrzydła. Rozczarowanie duże, dobrze, że już w piątek gramy kolejne spotkanie, więc będziemy mieli okazję, aby się zrehabilitować - zapowiedział opiekun radomian. W trzeciej kolejce podejmą oni Effectora Kielce.
Pomimo niepowodzenia w poniedziałkowy wieczór, Prygiel starał się doszukiwać pozytywnych aspektów w grze prowadzonej przez siebie ekipy. - Plusem na pewno było to, że potrafiliśmy odwrócić ten mecz i powalczyliśmy. Szczerze mówiąc to myślałem, że przełamiemy niemoc i wygramy to spotkanie, ale na początku czwartego seta znowu nie byliśmy pewni siebie - zaznaczył. - To spowodowało, że przeciwnik ponownie nam "odskoczył" i później ciężko było nam powrócić do gry - zakończył.