Espadon Szczecin znów przed trudnym zadaniem. "Wiedzieliśmy, na co się piszemy"

WP SportoweFakty / Asia Błasiak
WP SportoweFakty / Asia Błasiak

Po trzech szybkich porażkach Espadon Szczecin podejmie PGE Skrę Bełchatów. - Wiedzieliśmy, na co się piszemy. Nie załamaliśmy się, a pracujemy nad sobą codziennie – powiedział Michał Sladecek.

Beniaminek PlusLigi mierzył się już z mistrzem oraz wicemistrzem Polski, a w 3. kolejce przegrał 0:3 z ONICO AZS Politechniką Warszawską. Drużyna ze Szczecina jest na ostatnim 16. miejscu w tabeli, a w czwartek podejmie PGE Skrę Bełchatów, brązowego medalistę w poprzednim sezonie.

- Spróbujemy sprawić niespodziankę. Terminarz nam nie pomaga. Na start musieliśmy zagrać z mistrzem i wicemistrzem Polski, a po meczu z Politechniką, wracamy do walki z najlepszymi. Musimy się z tym zmierzyć. Nikt nie obiecał nam, że będzie łatwo, a zamiast zwieszać głowy, trzeba ciężko pracować i walczyć - powiedział Michał Ruciak, przyjmujący Espadonu Szczecin.

Beniaminek przygotowywał się do meczu sześć dni. Podopieczni Milana Simojlovicia zapewniają, że duch w szatni nie zgasł.

- Bez obaw, nie załamaliśmy się - zapewnił Michał Sladecek, rozgrywający Espadonu. - Wiedzieliśmy, na co się piszemy, mieliśmy świadomość, że pierwsze kolejki będą trudne. Pracujemy nad sobą codziennie i chcemy, by w następnych meczach to przeciwnik, a nie my mylił się w końcówkach setów.

ZOBACZ WIDEO Malarz: boli mnie liczba wpuszczonych goli

Trenerzy Espadonu zwracali uwagę na problem podopiecznych z dobrym ustawieniem bloku. Po serii porażek 0:3 lista mankamentów jest dłuższa.

- Poza blokiem musimy szlifować przyjęcie. Czasem łatwa zagrywka sprawia nam problem. Brakuje nam cierpliwości i konsekwencji, przez co popełniamy błędy nawet atakując na czystej siatce. Przeciwnik ucieka nam na kilka punktów, a że jest bardziej doświadczony, trudno go dogonić. To są głupie błędy, które nie wynikają z perfekcyjnej gry rywala - wyliczał Sladecek.

Zderzenie beniaminka z siatkarską elitą jest bolesne. Zero punktów i bilans setów 0:9 nie jest dobrym zaproszeniem dla kibiców na mecz ze Skrą.

- Szkoda nam każdego, przegranego seta. Nikt nam jednak nie odmówi tego, że walczymy, a w poprzednim meczu z Politechniką wynik był często na równi, momentami mieliśmy przewagę. Uciekły nam końcówki setów i to te fragmenty musimy analizować - dodał Ruciak.

Pojedynek Espadonu Szczecin z PGE Skrą Bełchatów rozpocznie się w czwartek o godzinie 19.

Źródło artykułu: