W połowie drugiej odsłony meczu sympatycy bydgoskiej drużyny przecierali oczy ze zdumienia. Siatkarki Pałacu doskonale wykorzystały fakt, że Chemik nie rozpoczął meczu w Łuczniczce w najmocniejszym składzie. Dzięki skutecznej grze w zagrywce i dobrej efektywności na siatce Eweliny Krzywickiej miejscowe były o krok od objęcia prowadzenia w meczu 2:0.
Przy stanie 6:12 w drugiej partii zareagował jednak Jakub Głuszak, który wprowadził na parkiet m. in. Joannę Wołosz, Stefanę Veljković i Annę Werblińskę. Przyjmująca i środkowa swoimi świetnymi zagrywkami rozregulowały przyjęcie Pałacu. Co więcej przy dobrej postawie w tym elemencie Veljković i Werblińskiej w polu serwisowym obudziła się także Agnieszka Bednarek-Kasza.
- Trudno się grało przy tak zagrywających przeciwniczkach. Bardzo dobrze prezentowała się m. in. w tym elemencie Agnieszka Bednarek-Kasza, którą pamiętam jeszcze z czasów wspólnej pracy w Pile - stwierdził Adam Grabowski.
Gdy bydgoszczanki straciły w drugim secie przewagę, same również zaczęły prezentować się zdecydowanie słabiej w zagrywce niż wcześniej. W premierowej partii kąśliwe, grane tuż nad siatką serwisy sprawiały sporo problemów policzankom.
- Zagrywka jest elementem wiodącym i po raz drugi przez nią przegraliśmy. Ze swojej strony ryzykowaliśmy w tym elemencie, dlatego spodziewałem się błędów. Mimo wszystko w drugiej części meczu było ich za dużo - zaznaczył szkoleniowiec drużyny z kujawsko-pomorskiego.
Po 2. kolejce Orlen Ligi Pałac ma na swoim koncie dwie porażki - 1:3 z Polskim Cukrem Muszynianką Enea Muszyna i Chemikiem Police. W trzeciej serii spotkań bydgoszczanki na wyjeździe zmierzą się z PTPS-em Piła (sobota, 29 października). Dwa pojedynki z wyżej notowanymi rywalkami pokazały, że Joannę Kuligowską i jej koleżanki stać na meczowe punkty w Wielkopolsce.
ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"