Już w poprzednim sezonie Cuprum pokazało, że znalazło patent na drużynę Andrzeja Kowala, więc przed tym spotkaniem nikt nie przekreślał szans Miedziowych na uzyskanie zadowalającego ich rezultatu. Na pewno jednak nikt nie spodziewał się, że Resovia ulegnie w Lubinie tak łatwo.
Bardzo dobre zawody po raz kolejny w tym sezonie rozegrał Łukasz Kaczmarek, który nie ukrywał radości po zakończeniu meczu. - Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Myślę, że kluczem do zwycięstwa było to, że graliśmy konsekwentnie i popełnialiśmy mało błędów. W ataku pomyliliśmy się zaledwie parę razy i perspektywie trzech setów graliśmy mądrze. Ciężkie piłki przebijaliśmy i oddawaliśmy im, a Rzeszów mylił się więcej i to był główny powód dla którego mecz skończył się tak szybko - podsumował atakujący gospodarzy, który zdobył tego wieczoru 15 pkt.
Cała drużyna trenera Gheorghe Cretu, jeszcze długo po ostatnim gwizdku świętowała zwycięstwo na parkiecie. Mieli ku temu powody, ponieważ nieliczne zespoły mogą się pochwalić takim bilansem spotkań przeciwko obecnym wicemistrzom Polski. - Jak widać Asseco Resovia nam bardzo dobrze leży, bo przegraliśmy z nimi dotychczas tylko jedno spotkanie i bardzo cieszymy się, że po tej porażce z ZAKSĄ w trzech setach, od razu udało nam się podnieść i z miejsca wskoczyć na tak wysoki poziom - stwierdził Kaczmarek.
W poprzednim sezonie 22-latek grał na pozycji przyjmującego, a rozgrywki 2016/2017 rozpoczął jako nominalny atakujący. - Ciężko powiedzieć, czy jestem zadowolony ze zmiany pozycji. Na pewno jest to coś innego, ale tak zdecydował trener. Konsekwentnie pracuję na treningach, ufam mu, bo robi tutaj z nami naprawdę świetną robotę. Jak widać daje to efekty i wychodzi nam to wszystko fajnie. Mnie nie pozostaje nic innego jak ciężko pracować, piąć się jak najwyżej w górę i zdobywać jak najwyższe cele - zakończył siatkarz.
ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik: TOP-8 celem na Grand Prix