Piotr Makowski: W Kielcach jeszcze niejeden zespół zostawi punkty

- Zagrywka-przyjęcie, bardzo czuły element po naszej stronie wpłynął na wynik - ocenił Piotr Makowski, którego podopieczni przegrali w ramach 6. kolejki z Effectorem Kielce.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Łuczniczka Bydgoszcz przyjechała do Kielc podbudowana pierwszym ligowym zwycięstwem w sezonie. Na kolejny triumf drużynie Piotra Makowskiego przyjdzie jednak jeszcze poczekać. Co zadecydowało o niepowodzeniu w Hali Legionów? - Zdecydowanie odrzucono nas od siatki w drugim, czwartym i piątym secie. My z kolei w tym elemencie nie potrafiliśmy zaskoczyć przeciwnika i to był nasz główny błąd - powiedział WP SportoweFakty szkoleniowiec gości.

Sobotnie spotkanie było bardzo szarpane. Mimo to wydawało się, że bliżej sukcesu są gracze z kujawsko-pomorskiego. - Zagrywka-przyjęcie, bardzo czuły element po naszej stronie wpłynął na wynik. Szkoda, bo można było wygrać nawet 3:0, ale mając swoje szanse w drugim secie nie podbiliśmy łatwych piłek, wpadły nam one w pole, do tego dwa razy wystawiliśmy piłkę za siatkę i set nam uciekł - komentował na gorąco.

Łuczniczka dopisała do swojego dorobku punkt i o kolejną zdobycz powalczy przed własną publicznością. - Gramy za tydzień z Będzinem u siebie i będziemy w każdym meczu szukali zwycięstw. Myślę, że w Kielcach jeszcze niejeden zespół zostawi punkty - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Tego rekordu Polski nie pobito już od 36 lat. "Strasznie mnie to kręci"
Czy Łuczniczka Bydgoszcz utrzyma się w PlusLidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×