Cuprum Lubin żałuje meczu z PGE Skrą Bełchatów. "Mieliśmy ich na widelcu"

Cuprum Lubin w 7. kolejce musiało uznać wyższość PGE Skry Bełchatów. Zawodnicy dolnośląskiego klubu żałują, że nie udało im się wygrać pierwszego seta, który mógłby znacząco wpłynąć na losy rywalizacji.

- Wynik mówi sam za siebie, trzy do zera. Myślę, że to nie był za dobry mecz w naszym wykonaniu, również pod względem emocjonalnym - przyznał po spotkaniu estoński przyjmujący, Keith Pupart.

Cuprum Lubin nie wykorzystało swojej szansy i mimo dogodnej sytuacji nie zakończyło pierwszego seta na swoją korzyść. Dolnośląski zespół w końcówce premierowej odsłony zbudował dystans wynoszący trzy punkty. PGE Skra Bełchatów wzniosła się jednak na wyżyny swoich umiejętności i zdążyła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

- Staraliśmy się walczyć w tym spotkaniu. W pierwszym secie mieliśmy PGE Skrę Bełchatów na widelcu. Szkoda tylko, że nie pociągnęliśmy takiego stanu rzeczy do końca. Staraliśmy się walczyć dalej w drugim i trzecim secie, ale ostatecznie przegraliśmy - skomentował libero, Marcin Kryś.

Drużyna Gheorghe Cretu nie zwiesza głów, wraca do treningów i będzie szukać punktów w innych meczach. Ten najbliższy Cuprum rozegra w piątek na wyjeździe z Lotosem Treflem Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski: Trochę za dużo już tych pożegnań (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: