Jastrzębski Węgiel musi grać na Jastorze

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla będą musieli rozgrywać spotkania fazy play off w hali na Jastorze. Obiekt przy Szerokiej został bowiem przez władze PlusLigi dopuszczony do gry tylko na fazę zasadniczą rozgrywek. Dodatkowo żaden z rywali Jastrzębskiego Węgla nie wyraził zgody na grę w hali przy Szerokiej.

W tym artykule dowiesz się o:

Teoretycznie siatkarze Jastrzębskiego Węgla mogliby pozostać na play off w hali w Szerokiej. Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym sezonie, wówczas ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przystała na to, by mecze play off rozgrywać w Szerokiej, a nie na Jastorze. Tegoroczni rywale jastrzębskiej drużyny na takie ustępstwa nie chcą pójść, chociaż usilnie przekonywał ich do tego dyrektor sportowy Jastrzębskiego Węgla - Zdzisław Grodecki. Organizacja meczów na lodowisku Jastor nie jest dla klubu dochodowa, a wręcz sprowadza się do zminimalizowania strat.

- My w tej hali czujemy się, jakbyśmy grali na wyjeździe. Nie trenujemy w niej codziennie - mówią w jastrzębskim klubie. Pomysłów na lokalizację spotkań pierwszej rundy play off było wiele. AZS UWM Olsztyn, najbliższy rywal Jastrzębia, zaproponował współudział w kosztach gry na Jastorze. ZAKSA zaproponowała wynajęcie hali w Kędzierzynie-Koźlu. Drużynie z Jastrzębia proponowano wynajęcie hali w Dąbrowie Górniczej i ... w czeskiej Ostrawie.

Władze AZS nie godzą się jednak na ustępstwa. - To nie jest moja decyzja, a całej polskiej ligi. Zapadła ona jesienią zeszłego roku i prezes Grodecki o tym wiedział. PLS ustaliła pewne zasady i dlaczego my mamy od tego odstąpić? - argumentuje prezes AZS-u Olsztyn Tomasz Jankowski, cytowany przez Gazetę Wyborczą.

Źródło artykułu: