Fabian Drzyzga: Zabrakło nam siły

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

W 8. kolejce PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów niespodziewanie uległa GKS-owi Katowice 2:3. Wicemistrzom Polski brakowało świeżości w grze, co idealnie wykorzystali podopieczni Piotra Gruszki.

Asseco Resovia Rzeszów tuż przed sezonem 2016/17 PlusLigi wymieniła niemal cały skład, a mimo wszystko stare nawyki pozostały. Po dobrym starcie rozgrywek podkarpacka ekipa powoli wpada w impas czego potwierdzeniem jest mecz ostatniej kolejki przeciwko GKS-owi Katowice.

Sensacyjnie podopieczni Andrzeja Kowala ulegli beniaminkowi 2:3 i choć wielkie brawa należą się Ślązakom za wywalczony wynik, warto nadmienić, że spora zasługa w tym samej Asseco Resovii. Ekipie znad Wisłoka zabrakło argumentów na siatce przez co notorycznie popełnili błędy. Co więcej dotychczasową bronią Pasów we własnej hali była zagrywka, jednakże w potyczce z GKS-em właśnie tego elementu zabrakło w ich grze.

- Straciliśmy moc ataku i odcięło nam w spotkaniu zagrywkę. Trudno grać bez fizyki, obecnie siatkówka męska jest dość "napakowana mięśniami". Chodzi mi o potrzebną siłę. Moim zdaniem tego nam brakowało. Tydzień przepracowaliśmy mocniej i może się to gdzieś na nas odbiło - mówił po starciu Fabian Drzyzga.

26-letni rozgrywający podobnie jak we wcześniejszej potyczce, tak i w tej przeciwko GKS-owi rozpoczął mecz w wyjściowym składzie, lecz później zmienił go Lukas Tichacek. Ani on ani jego zmiennik nie poradzili sobie z prowadzeniem ofensywy, chociaż ze statystycznego punktu widzenia Drzyzga lepiej radził sobie z podziałem w ataku. Podczas gdy on prowadził grę przez wszystkie strefy, Lukas Tichacek większość piłek wystawiał najpierw do Thibault Rossarda, a następnie do Marko Ivovicia, tych którzy podczas ciągłych rotacji składem jako jedyni pozostawali na placu gry. Tym samym skuteczność ataku Pasów była uzależniona od skuteczności Francuza.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: Przywróciliśmy wiarę sobie i kibicom

- Nie do końca jest tak, że jak nie ma Thibo (Thibault Rossard - przyp. red.) nie ma siły w ataku. Nie patrzę w statystyki, ale to był długi mecz. Na pewno chłopaki, którzy się rotowali na przyjęciu będą mieć inne liczby niż Thibo, który rozegrał całe zawody. Uważam, że w tym roku mamy uniwersalne skrzydła. Thibo nie jest za przeproszeniem "mamutem" na ataku jak Bartek Kurek czy Gavin Schmitt, którzy we krwi mają atakowanie po 100 razy. Mamy uniwersalny zespół gdzie na skrzydłach jest Marko Ivović, Gordon Perrin i naszych dwóch rezerwowych. Dodatkowo Thibo to tak naprawdę przyjmujący, który gra na ataku i moim zdaniem fajnie to było zrównoważone w tych pierwszych meczach. Teraz jako, że Thibo grał cały mecz to te liczby mogą być trochę przekłamane - komentował rozkład w ofensywie rozgrywający Pasów.

Mając w pamięci ubiegłe sezony Pasów w walce o krajowe mistrzostwo, przegrana z beniaminkiem nie powinna być powodem do paniki. Zawsze pod koniec roku rzeszowianie prezentowali o wiele gorszą jakość gry niż zwykle, a mimo to wychodzili obronną ręką z medalem na szyi.

Aby odbudować morale po porażce wicemistrzowie Polski udadzą się do Bydgoszczy, gdzie w ramach 9. kolejki zmierzą się z tamtejszą ekipą Łuczniczki. Spotkanie odbędzie się 19 listopada o godzinie 17. O tym czy przed starciem w Bydgoszczy zostaną podjęte jakieś kroki wynikające z rezultatu rywalizacji z GKS-em zadecydują włodarze klubu, bowiem trener Andrzej Kowal podał się do dyspozycji zarządu.

Źródło artykułu: