Igor Yudin cztery lata temu opuścił PlusLigę i pojechał grać do Rosji. W tym sezonie wrócił do Polski. - Bardzo chciałem już wrócić. Nie rozpatrywałem żadnej innej oferty, brałem pod uwagę tylko Polskę. Liga mocno się zmieniła, jest znacznie więcej zespołów i bardzo duża różnica w poziomie między tymi zespołami. Łuczniczka Bydgoszcz na razie jest w drugiej części tabeli, ale staramy się grać jak najlepiej i w każdym spotkaniu pokazywać z dobrej strony, walczyć o każdą możliwą zdobycz. Tak było w starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w minioną sobotę. Mocno się staraliśmy wyrwać jakiś punkt, ale niestety, tego punktu nie mamy - przyznał przyjmujący Łuczniczki Bydgoszcz.
Przed wyjazdem do Rosji Yudin grał w kilku polskich klubach i miał doświadczenia lepsze, jak i gorsze. Zwłaszcza jego ostatni sezon w Olsztynie nie należał do udanych. - Nie czuję już żadnej złości czy żalu. Było jak było, trudno. Ja później wybrałem inną drogę. Pojechałem do Rosji i z roku na rok przechodziłem do lepszego klubu. To było cenne doświadczenie, ale jak nadmieniłem na początku, bardzo chciałem wrócić do Polski, bo tutaj mam rodzinę - żonę i dwójkę dzieci. Nie mogę już spakować plecaka i sam pojechać w siną dal. Teraz jest nam dużo łatwiej, ja jestem tutaj znacznie spokojniejszy, a to z kolei, taką mam nadzieję, przenosi się na boisko - powiedział Australijczyk, który aktualnie jest Rosjaninem.
- Mam dwa obywatelstwa, australijskie i rosyjskie. W 2012 roku zakończyłem karierę reprezentacyjną, poszedłem grać do Rosji i miałem sposobność zmienić sportowe obywatelstwo na rosyjskie. Kiedyś, w Jastrzębskim Węglu grałem jako Australijczyk, a teraz, w Bydgoszczy jako Rosjanin. Mam dwa paszporty, ale sportowo przynależę do Rosji i to Rosja jest moją federacją - oświadczył Yudin.
Przyjmujący rozstał się z reprezentacją Australii po igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012. - Na igrzyskach w Londynie tworzyliśmy bardzo fajny kolektyw i proszę mi wierzyć, że podjęcie tej decyzji nie przyszło mi łatwo. Bardzo długo biłem się z myślami, rozważałem tę alternatywę. Decyzję podjąłem przede wszystkim dla siebie. Czułem, że nie do końca wyrabiam już fizycznie. Grając w kadrze i klubie byłem obciążony praktycznie przez cały rok i ciągle miałem jakieś problemy zdrowotne - kolano, plecy, bark. To zdecydowało. I (odpukać!) od tamtej pory naprawdę czuję się dobrze, fizycznie czuję się dużo lepiej niż gdy miałem 25 lat. Do tego, jak mówiłem, mam już rodzinę i jestem zadowolony, że latem mogę spędzać czas z najbliższymi - wytłumaczył Yudin i dodał, że do końca swojej sportowej kariery najchętniej grałby w Polsce.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Mecz z Serbią otworzył nam drogę do tytułu mistrza świata