Espadon - Łuczniczka: rozbudzona nadzieja, że to ta ostatnia niedziela

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Albo Espadon Szczecin wygra pierwszy raz w sezonie, albo Łuczniczka Bydgoszcz na wyjeździe. Nadzieje w obu szatniach są rozbudzone, ponieważ siatkarze czują, że przeciwnik jest w zasięgu.

Przed beniaminkiem 10. występ po awansie do PlusLigi. Przekroczył półmetek rundy, poznał większość rywali, a wciąż nie ma się czym pochwalić. Espadon Szczecin jest ostatni z trzema punktami, które dostał walkowerem za mecz z PGE Skrą Bełchatów. Gra zespołu z Pomorza Zachodniego nie przystaje do elity. Przed nim seria konfrontacji z sąsiadami w tabeli, więc ma okazję zmazać plamę.

W poprzednich kolejkach Espadon był blisko zdobycia punktu. Tydzień temu wygrał drugiego seta z GKS Katowice, po czym walczył na przewagi w trzecim. Jednej, lepszej akcji brakowało szczecinianom, by wygrać wojnę nerwów, która skończyła się wynikiem 33:35. Ostatecznie GieKSa wygrała mecz 3:1.

- Bardzo potrzebujemy zwycięstwa, przerwania fatalnej serii - powiedział Janusz Gałązka, środkowy Espadonu. - Myśleliśmy, że uda się to zrobić w Katowicach, gdzie byliśmy o krok od wywalczenia co najmniej punktu. Niestety, nie wykorzystaliśmy swoich szans, przegraliśmy trzecią partię i skończyło się jak się skończyło.

Po serii porażek władze klubu nie dokonały zmian w sztabie szkoleniowym i zespole. Drużynę trenuje wciąż Milan Simojlović i szuka sposobu na uwolnienie potencjału Espadonu. Przed sezonem typowano, że będzie zespołem środka tabeli. Na razie bliżej ma tam Łuczniczka Bydgoszcz.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Drużyna znad Brdy wygrała dotychczas dwa mecze. Oba 3:0 we własnej hali z BBTS Bielsko-Biała oraz MKS Będzin. Na wyjeździe jeszcze nie triumfowała i podobnie jak Espadon liczy, że w niedzielę nastąpi przełom.

- Kiedyś musi nadejść moment, że Espadon odpali. Mam nadzieję, że nie stanie się to w niedzielę pechowo dla nas. Wierzę, iż zagramy dobrze w Szczecinie. Ostatnio ogólnie nieźle prezentujemy się na treningach. Rywal na pewno jest w naszym zasięgu. Wiadomo, że to trochę niższa półka niż poprzednik Resovia. Musimy przywieźć jakieś punkty - cytuje plusliga.pl rozgrywającego Patryka Szczurka.

Szczecinianie ripostują, że mają coś do udowodnienia sobie, zarządowi klubu i kibicom. W niedzielę w hali będą wytrwali, by zgodnie z zapowiedziami, zobaczyć zderzenie drużyn zmobilizowanych i podrażnionych.

Espadon Szczecin - Łuczniczka Bydgoszcz / niedziela, 27.11.2016 godz. 20.00

Komentarze (0)