Patrząc na drużyny, które stoczą we wtorek bój o punkty, można zauważyć pewne podobieństwo. Debiutujący w PlusLidze GKS Katowice wyrósł na czarnego konia rozgrywek i przypomina Cuprum z lat 2014/2015.
Dlaczego? To był sezon, w którym zespół ze stolicy polskiej miedzi stawiał pierwsze kroki w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mieszanina przebojowości, talentu i doświadczenia zdała egzamin. Podobnie jak w przypadku "Gieksy", z udziałem ekipy Gheorghe Cretu doszło wówczas do wielu niespodzianek.
Drużyna Piotra Gruszki zachwyca. Siatkarze z Górnego Śląska sukcesywnie pną się w górę ligowej stawki i są nieprzewidywalnym, a przez to bardzo groźnym rywalem. Ostatnio przekonał się o tym Lotos Trefl Gdańsk, który w starciu z debiutantem nie ugrał przed własną publicznością nawet seta. Katowiczanom między innymi nie dała rady także Asseco Resovia Rzeszów.
Cuprum w tym sezonie także wygrywało z czołówką. Ekipa Miedziowych pokonała już wicemistrza Polski, a w ostatniej kolejce Jastrzębski Węgiel. Dolnośląski zespół zajmuje obecnie szóstą lokatę w PlusLidze i ma trzy "oczka" dystansu nad najbliższym rywalem. Mecz przed własną publicznością będzie dla Grzegorza Łomacza i spółki dodatkową motywacją. Lubinianie chcą odwdzięczyć się swoim kibicom za wsparcie i zrekompensować im ostatnią, domową porażkę z drużyną Cerradu Czarnych Radom.
Cuprum Lubin - GKS Katowice / wtorek, 6 grudnia 2016 r., godz. 18.00
ZOBACZ WIDEO Valencia znów bez zwycięstwa. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]