Indykpol AZS Olsztyn- Lotos Trefl Gdańsk: wygrana Akademików po chwilach grozy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  /
WP SportoweFakty / /
zdjęcie autora artykułu

W piątkowy wieczór siatkarze Indykpol AZS-u Olsztyn dali swoim kibicom zarazem imponujące widowisko i chwile grozy, wygrywając w tie-breaku z Lotosem Trefl Gdańsk. MVP meczu trafiło do Jana Hadravy.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszą partię pewnie weszli goście, a AZS Olsztyn odbijał się od wysokiego muru stawianego przez przyjezdnych. Kolejne akcje to pokaz dynamicznych zbić z obu stron. O pierwszą przerwę na żądanie poprosił trener gości, Andrea Anastasi. Jedenasty punkt trafił na konto Akademików po kiwce Daniela Plińskiego (11:8). Do połowy seta siatkarze z Pomorza wydawali się być bezradni na mocne uderzenia ze strony rywali, którzy grali jak natchnieni. Przy stanie 18:15 Anastasi dokonał podwójnej zmiany. Ostatnia, niska ocena Aleksandra Śliwki podziałała na siatkarza mobilizująco, gdyż zdobył wiele punktów w ataku. Pierwszą partię z dość znaczną przewagą zwyciężyli gospodarze (25:21).

Początek drugiej rundy to scenariusz przypominający poprzednią. Bezradność z niemocą po stronie gości i niezawodny Aleksander Śliwka w każdym aspekcie gry. Ewidentnie było widać, że przyjezdnym brakowało pomysłu na rozegranie piłki. Ekipa z Warmii była bezdyskusyjną gwiazdą tego wieczoru i zdobywali punkt za punktem. Koniec drugiego seta był jednostronnym widowiskiem, w którym podopieczni Andrei Gardiniego utrzymywali znaczną przewagę, a goście popełniali błędy na każdym kroku (22:12). Piłkę setową zdobył Hidde Boswinkel atakując w pole przeciwnika (25:14).

Dziesięciominutowa przerwa korzystnie wpłynęła na ekipę z Pomorza, która po zawziętym początku po raz pierwszy w trzeciej rundzie objęła dwupunktowe  prowadzenie (8:10). Przewaga nie trwało jednak długo, gdyż gospodarze wyrównali wynik (11:11). Mateusz Mika robił co mógł, lecz nie otrzymał wsparcia w drużynie. Po stronie Akademików brylował niezmiennie Aleksander Śliwka i Daniel Pliński. Pod koniec trzeciej odsłony w zespół Lotosu wstąpiła sportowa złość i zaczęli po raz kolejny odjeżdżać przeciwnikowi z przewagą. Punkty zdobywał niewidoczny do tej pory Damian Schulz. Po pierwszej piłce setowej i autowej zagrywce Boswinkela reprezentanci Pomorza zwyciężyli trzeciego seta (21:25).

Na początku czwartego seta gdańszczanie na dobre odzyskali siły i nie pozwalali rywalom na zdobywanie punktów. Na boisko po raz pierwszy w spotkaniu wszedł Argentyńczyk Ezequiel Palacios, który odbijał się od bloku stawianego przez siatkarzy Lotosu. Pierwszy kontakt z piłką Jakub Kochanowski zakończył atakiem w pole przeciwnika. Rezerwy energii uruchomił zdobywca MVP poprzedniego meczu Dmytro Paszycki. Role się odwróciły i Lotos Trefl Gdańsk wyprowadził kolosalne, nie do odrobienia, prowadzenie i wygrał 25:13.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców

Tie-break rozpoczął się z nieznacznym wskazaniem na zespół gości. Wojciech Grzyb posłał as serwisowy, zdobywając siódmy punkt. Ale olsztynianie dzięki dobrej grze w ataku odrobili straty. Andrea Anastasi, chcąc dodać swoim podopiecznym dodatkowych sił wziął przerwę na żądanie. Pomimo dużego zmęczenia, walka pomiędzy zespołami była wyrównana. Ostatecznie, po drugiej piłce meczowej zwyciężył Indykpol AZS Olsztyn (16:14).

[event_poll=71152]

Indykpol AZS Olsztyn - Lotos Trefl Gdańsk 3:2 (25:21, 25:14, 21:25, 13:25, 16:14)

Indykpol AZS Olsztyn: Hadrava, Pliński, Zniszczoł, Śliwka, Woicki, Włodarczyk, Żurek (libero) Boswinkel, Makowski, Palacios, Kochanowski, Buchowski

Lotos Trefl Gdańk: Schulz, Paszycki, Gawryszewski, Mika, Hebda, Masny, Gacek (libero), Romać, Stępień, Pietruczuk, Grzyb, Jakubiszak

MVP: Jan Hadrava (AZS Olsztyn)

Źródło artykułu:
Czy Jan Hadrava słusznie został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)