Knack, z Piotrem Orczykiem w podstawowym składzie, odniósł bezcenny, wyjazdowy triumf 3:0 nad Lindemansem Aalst. W odróżnieniu do ostatniego pojedynku ligowego, Polak powrócił na swoją nominalną pozycję przyjmującego, lecz tym razem znalazł się nieco w cieniu pozostałych zawodników. Zdobył łącznie 9 punktów, mogąc się pochwalić 43-procentową skutecznością w ataku (9/21, 3 razy zablokowany, 1 błąd). Przyzwoicie radził sobie także z odbieraniem zagrywek (20 prób, 55 proc. pozytywnego/35 perfekcyjnego, 2 błędy).
Po drugiej stronie siatki, w wyjściowym ustawieniu zameldował się z kolei Adrian Staszewski. Podobnie jak Orczyk, on także zakończył zawody z dorobkiem 9 "oczek". 7 z nich uzyskał atakiem (39 proc. skut.), a 2 zagrywką. Nieco lepiej spisał się natomiast w przyjęciu (18 prób, 78 proc. poz./39 perf., 2 bł.). Jego klubowy kolega, rozgrywający Kamil Droszyński, choćby przez moment nie zagościł na boisku.
Nikodem Wolański, który prowadził grę Noliko Maaseik w dwóch ostatnich występach ligowych, tym razem przyglądał się głównie z boku poczynaniom swojego zespołu w wygranym 3:1 meczu z Topvolley Callant Antwerpią. Reżyserem poczynań wicemistrzów Belgii był Słowak Branislav Skladany, a 22-letniemu polskiemu siatkarzowi pozostały wejścia na zmiany zadaniowe.
Rewanżowe pojedynki 1/2 finału Pucharu Belgii zostaną rozegrane 28 grudnia. Zwycięstwo bądź wygranie dwóch partii zapewni Knackowi oraz Noliko udział w finale bez konieczności rozgrywania "złotego seta".
Wyniki pierwszych meczów 1/2 finału Pucharu Belgii:
Lindemans Aalst - Knack Roeselare 0:3 (23:25, 21:25, 21:25)
Noliko Maaseik - Topvolley Callant Antwerpia 3:1 (18:25, 25:21, 25:14, 25:22)
ZOBACZ WIDEO Lewandowski skrzywdzony podczas Złotej Piłki?