Belgia: świetny występ Piotra Orczyka w nowej roli, kolejny pełny mecz Nikodema Wolańskiego

Materiały prasowe / CEV (www.cev.lu) / Na zdjęciu: Piotr Orczyk
Materiały prasowe / CEV (www.cev.lu) / Na zdjęciu: Piotr Orczyk

Nominalny przyjmujący Knacku Roeselare Piotr Orczyk znakomicie spisał się jako atakujący w meczu 9. kolejki ligi belgijskiej przeciwko VBC Waremme (3:0). Z dobrej strony pokazali się też trzej inni Polacy.

Orczyk został ustawiony po przekątnej z rozgrywającym, ponieważ trener Emile Rousseax dał okazję do odpoczynku pierwszemu atakującemu Hendrikowi  Tuerlinckxowi. Jego nominalny zmiennik, 19-letni Thomas Konings, leczy bowiem kontuzję.

Polski siatkarz znakomicie sprostał postawionemu przed nim wyzwaniu, mimo że na co dzień nie trenuje gry w roli głównej armaty. Zakończył zawody z dorobkiem 14 punktów, z których 12 zdobył atakiem (63 procent skuteczności, 3 razy zablokowany, żadnego błędu), a 2 blokiem. Był jedynym graczem w swoim zespole, który mógł się pochwalić dwucyfrową zdobyczą punktową.

Podobnej sztuki dokonali dwaj jego rodacy, reprezentujący barwy Prefaxisu Menen - Janusz Górski i Mikołaj Sarnecki. Ich drużyna rozbiła w proch i pył Volley Haasrode Leuven, a Polacy byli kluczowymi postaciami w odniesieniu spektakularnego triumfu. Szczególnie spektakularnie wypadł Górski, autor 17 "oczek" (11 atakiem, 4 blokiem, 2 zagrywką), przy 73-procentowej skuteczności w ofensywie. Zdecydowanie przyćmiła ona jego gorszą postawę w przyjęciu (9 prób - 22 proc. pozytywnego, 11 perfekcyjnego). Z kolei Sarnecki uzyskał 16 punktów, kończąc między innymi 14 z 29 otrzymanych wystaw (48 proc.).

Grę Noliko Maaseik w drugim ligowym meczu z rzędu poprowadził natomiast na pełnym dystansie Nikodem Wolański. Jego ekipa ponownie zwyciężyła 3:0, choć w pokonanie na wyjeździe Volley Haasrode Leuven musiała włożyć sporo wysiłku. W szczególności dotyczy to trzeciego seta, wygranego 40:38. 22-letni polski rozgrywający dołożył do ogólnego dorobku wicemistrzów Belgii 4 punkty - 2 blokiem oraz po 1 atakiem i serwisem.

ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos znów uratował Real. Tytoń nie zatrzymał "Królewskich" [ZDJĘCIA ELEVEN]

Jedynym z Polaków, który ani przez moment nie pojawił się na boisku w 9. serii spotkań był Kamil Droszyński z Lindemansu Aalst. Rywalizację z Axis Shanks Guibertin w wyjściowym składzie rozpoczął jego klubowy kolega Adrian Staszewski. Nie był to jednak udany występ przyjmującego (3 pkt), który opuścił boisko w drugim secie, głównie z powodu niemocy w ataku (2/9 - 22 proc., 3 razy zablokowany, 1 błąd).

Po drugiej stronie siatki, również na przyjęciu, wystąpił Łukasz Szarek. I również nie pokazał się z najlepszej strony, zarówno w ofensywie (9/28 w ataku, 6 razy zablokowany), jak i w odbiorze (28 prób - 43 proc. pozytywnego, 14 perfekcyjnego, 2 błędy). Jego zespół wciąż nie poznał smaku ligowego zwycięstwa w sezonie 2016/2017.

Wyniki 9. kolejki ligi belgijskiej (10-11.12):

Topvolley Callant Antwerpia - VDK Gent Heren 3:2 (25:18, 23:25, 19:25, 25:14, 15:9)

Gea Happel Amigos Zoersel - Prefaxis Menen 0:3 (22:25, 11:25, 17:25)

Volley Haasrode Leuven - Noliko Maaseik 0:3 (19:25, 23:25, 38:40)

VBC Waremme - Knack Roeselare 0:3 (13:25, 17:25, 22:25)

Lindemans Aalst - Axis Shanks Guibertin 3:1 (25:19, 25:17, 21:25, 25:22)

Aktualna czołówka ligi belgijskiej:

#DrużynaMZ-PSetyPunkty
1. Knack Roeselare 9 9-0 27:4 25
2. Noliko Maaseik 9 7-2 23:9 21
3. Topvolley Callant Antwerpia 9 7-2 25:14 20
4. Lindemans Aalst 9 7-2 22:15 17
5. Prefaxis Menen 9 4-5 19:15 15
Komentarze (0)