Mauro Berruto stworzył program, który przyniósł Włochom olimpijskie srebro

Tuż po zakończeniu igrzysk w Londynie Mauro Berruto, obecnie jeden z kandydatów na trenera Polski, stworzył program, który miał przynieść reprezentacji Włoch medal cztery lata później, w Rio. I przyniósł, choć już bez niego.

W tym artykule dowiesz się o:

W 2012 podczas igrzysk olimpijskich w Londynie reprezentacja Włoch zdobyła brązowy medal. Jednak szkoleniowiec, który ją do tego triumfu poprowadził - Mauro Berruto - świętował tylko parę dni. Potem usiadł przy biurku i jeszcze przed końcem roku miał przygotowany nowatorski program "Droga do Rio", który zaprezentował federacji włoskiej.

Związek dał trenerowi zielone światło i pieniądze na realizację programu i następne miesiące Berruto spędził jeżdżąc po kraju i oglądając mecze. Obejrzał wszystkie drużyny grające we włoskiej Serie A1 (czyli ekstraklasie) oraz A2 (zapleczu ekstraklasy) i starannie przeanalizował wszystkich grających w nich siatkarzy narodowości włoskiej. Ostatecznie wybrał kilkudziesięciu według bardzo jasno określonych kryteriów.

- Od tego sezonu zaczęliśmy zupełnie nowy projekt, którego celem jest sukces na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016. Oczywiście, to nie znaczy, że lekceważymy wszystkie inne imprezy po drodze, ale cel jest jasno zdefiniowany i nim się kierując budujemy nową drużynę. Według badań siatkarz osiąga szczyt swojej formy w wieku 27-28 lat, dlatego dobraliśmy zawodników odpowiednio młodszych, 22-25-letnich. Poza tym do osiągnięcia tego szczytu niezbędne jest rozegranie około 90 meczów w reprezentacji narodowej, a od teraz po drodze do Rio mamy osiem dużych turniejów: cztery Ligi Światowe, dwa mistrzostwa Europy, jedne mistrzostwa świata oraz jeden Puchar Świata, co daje nam liczbę około 120 - 150 meczów - tłumaczył mi Berruto w czerwcu 2013.

Oczywiście poza wiekiem brano pod uwagę potencjał zawodników. - Wiadomo, że kluczowy jest talent i odpowiednie warunki fizyczne i takich zawodników wybrałem. Teraz przez trzy lata powinni nabierać ogrania, doświadczenia, a ja ich będę prowadził w tym procesie za rękę, w złych momentach i w dobrych. Można powiedzieć, że zaczynamy wspólną podróż i jest bardzo ważne, żeby oni mi ufali i czuli moje wsparcie. Jeżeli za chwilę powołam z powrotem tych starszych zawodników, a młodych odeślę, to może wszystko zburzyć - dodał wtedy, tłumacząc dlaczego tak bezwzględnie zdecydował się na odsunięcie od reprezentacji kilku ważnych, starszych i doświadczonych graczy, z którymi zdobył brąz w Londynie. Większość z nich chciała nadal grać w drużynie narodowej, ale nie mieściła się w programie Berruto.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Wybrani młodzi siatkarze spotykali się co jakiś czas na trzydniowych campach, gdzie trenowali pod okiem selekcjonera i jego sztabu, dostawali tez tam rady co do diety i ćwiczeń, które powinni wykonywać po powrocie do klubu. Niektórzy okazali się niezbyt perspektywiczni i odpadli z programu, ale niektórzy rozwijali się coraz lepiej i dostawali swoje szanse w drużynie narodowej, czasem w pierwszej, a czasem w drugiej (która wygrała Igrzyska Śródziemnomorskie).

W reprezentacji Włoch powołanej na igrzyska w Rio znalazło się aż dziewięciu siatkarzy, którzy debiutowali za czasów Berruto. Nie wszyscy wyszli z programu "Droga do Rio", ale ich znalezieni się w kadrze było efektem wyraźnego odmłodzenia i poszerzenia drużyny narodowej przez tego szkoleniowca po wygraniu medalu w Londynie. Zrobionego nawet kosztem obniżenia poziomu gry i wyników.

Jednak to nie Berruto ich powoływał na te igrzyska w Brazylii. Rok wcześniej został odwołany z funkcji selekcjonera reprezentacji swojego kraju, bowiem brakowało i wyników i atmosfery. Trener był w konflikcie z kluczowymi siatkarzami i to rzutowało na osiągane rezultaty i grę zespołu. Nie broniły go również media, z którymi też zdążył się pokłócić. Zastąpił go Gianlorenzo Blengini i to on zawiesił sobie na szyi srebro olimpijskie. Na pewno na ten medal zasłużył, ale cząstkę tego sukcesu Włosi zawdzięczają trudnemu i kłótliwemu Berruto, który może ma problem w relacjach z ludźmi, ale potrafił zrobić bardzo gruntowną rewolucję w zespole i wprowadzić do niego wielu młodych i nowych siatkarzy.

Źródło artykułu: