Trener... ale nie siatkarski. Marcin Prus uczy młodzież, jak być mistrzem

Były reprezentant Polski nie zwalnia w swojej edukacyjnej aktywności. W rozmowie z naszym portalem Marcin Prus opowiadał o swoim nowym fachu i drugiej książce "Mistrzem być".

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Newspix

5 grudnia tego roku w katowickich Szopienicach rozpoczęło się oficjalne odliczanie do siatkarskich mistrzostw Europy organizowanych w Polsce. Do obiektu siatkarzy GKS-u Katowice zaproszono 300 uczniów okolicznych szkół podstawowych, którzy wzięli udział w sportowych grach i zabawach wraz z Waldemarem Wspaniałym, Sebastianem Świderskim, Piotrem Gruszką i aktorką Anną Guzik (uroczystość uświetnił także Andrzej Wrona, który wraz z zaproszonymi gośćmi odpowiadał na pytania młodzieży). Wydarzenie prowadził Marcin Prus, który przy okazji promował swoje najnowsze dzieło: książkę "Mistrzem być", skierowaną do młodszych czytelników. 

WP SportoweFakty: Podejrzewam, że czuł pan satysfakcję, kiedy setki młodych dzieciaków choć na chwilę porzuciło smartfony i zajęło się siatkówką u boku prawdziwych gwiazd.

Marcin Prus: My staramy się to robić przez cały rok, nie na chwilę! Mamy ogrom tego typu spotkań rozsianych po całej Polsce i zależy nam na tym, żeby młodzi ludzie uwierzyli, że to jest dobra droga. Że do codziennego użytku nie jest przeznaczony tylko świat wirtualny, komputerowy, ale i ten sportu. Że w sporcie można się odnaleźć, realizować swoje marzenia i traktować jako pasję.

Z drugiej strony w szopienickiej hali pojawił się także Andrzej Wrona, znany ze swojej aktywności w Internecie. Kto wie, ilu młodych ludzi przyciągnął w ten sposób do śledzenia siatkówki i jej uprawiania.

- Od świata Internetu na pewno nie uciekniemy i pozostaje nam tylko się z nim zaprzyjaźnić, by umiejętnie wykorzystać jego potencjał. Przecież korzystano we wcześniejszych latach z radia, telewizji jest to jeden z elementów normalnego funkcjonowania w obecnych czasach. Ale z drugiej strony nie dajmy się zwariować, nie śpijmy z komórką koło głowy 24 godziny na dobę, bo nie o to przecież chodzi. Jeśli ktoś się w tym odnajduje - bardzo dobrze, ale niech szuka innych odcieni życia, bo nie można ograniczyć swojego istnienia wyłącznie do telefonu czy komputera. Jest pan ambasadorem działających od kilku lat Siatkarskich Ośrodków Szkolnych, obecny w Szopienicach był ich dyrektor Waldemar Wspaniały. Chciałby pan, żeby dzieciaki, które brały udział w zabawach przy okazji promocji mistrzostw Europy 2017, za jakiś czas trafiły do SOS-u?

- Zależy nam na tym, żeby Siatkarskie Ośrodki Szkolne były bardzo popularne, bo one stwarzają ogromne możliwości dla tych, którzy chcą. A dziś dożyliśmy takich dziwnych czasów, że młodzieży najzwyczajniej się nie chce. Szybko rezygnuje z różnych rzeczy, które z pozoru wydają się proste i oczywiste, ale czasem następuje moment słabości: czegoś nie robię doskonale, więc porzucam to i zabieram się za coś innego. Zależy nam na tym, aby dzieciaki w SOS-ach miały styczność z najlepszym sprzętem, fajnymi halami, odpowiednimi trenerami, którzy wyszkolą młodzież i nauczą ich kilku przydatnych rzeczy. Takich ośrodków jest w tej chwili sto czterdzieści lub nawet sto pięćdziesiąt na terenie całego kraju i jeśli ktoś chciałby uprawiać siatkówkę i w niej się odnaleźć, to te ośrodki są z pewności jedną z najlepszych dróg do tego, by w przyszłości zapukać do bram reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa
Tak jak pan wspomniał: młodzież nie musi szlifować swoich umiejętności jak w latach 90., na podwórkach czy trzepakach, tylko ma do dyspozycji odpowiednie obiekty i sprzęt. A mimo to brakuje zwykłych chęci.

- I dla takich młodych ludzi powstała książka "Mistrzem być". Żeby pokazać im, że to inne życie jednak istnieje. I ja, dorosły człowiek, staram się spojrzeć na kilka ważnych rzeczy oczami dziecka i pokazać mu swój punkt widzenia w przyciągającej uwagę formie obrazkowej i pisemnej. Z mojego punktu widzenia musimy robić takie rzeczy, docierać do dzieci różnymi formami i przez różne bodźce. Atakować ich - ale w ten grzeczny, nieagresywny sposób – także przez Internet i pomagać im dostrzec różne aspekty świata.

Czy Siatkarskie Ośrodki Szkolne spełniły swoją funkcję?

- Cały czas musimy mówić o SOS-ach jako sukcesie! Zacznijmy od tego, że one powstały pięć lat temu i nie każdy w nie wierzył, ale na pewno wierzyły osoby bezpośrednio zaangażowane w ten projekt i tworzące go od początku. One zdawały sobie sprawę z potencjału tego pomysłu i jakie możliwości stwarza, dzięki temu ośrodki funkcjonują tak, jak powinny. Najważniejsze, że kraj zobaczył w tym szansę: nie zapominajmy, że środki na SOS-y pochodzą z Ministerstwa Sportu i Turystyki, które od lat wspiera ten program.

- A jeśli zrobił to kraj, zrobi i rodzic dziecka, dla którego te ośrodki są przeznaczone. Nie zamykamy drogi dla nikogo, nabory trwają na terenie całego kraju i gorąco wierzymy w to, że ten projekt będzie sukcesywnie, rokrocznie odnawiany. Nie chodzi o korzyści dla nas, ale dla dzieci, beneficjentów tego programu. Ich zadaniem jest brać jak najwięcej z tego, co im damy, a naszym zadaniem dokładanie starań i tworzenie jak najciekawszych inicjatyw. Chcemy, aby taki młody człowiek rozejrzał się i zobaczył, że ma wszelkie warunki do tego, by odnieść sukces i jedyne, czego potrzebuje, to trochę wysiłku.

Skoro mówimy o pana drugiej książce, to mam wrażenie, że przeszła ona trochę bez echa. "Wszystkie barwy siatkówki" były dostępne w każdym większym salonie prasowym i zyskały odpowiedni rozgłos, w tym wypadku można książkę kupić tylko przez Allegro…

- Nie jest tak, że zupełnie bez echa, o książce wiedzą wszyscy trenerzy SOS-ów na terenie kraju i jest to jak najbardziej celowe. Promujemy tę książkę na Allegro i przez wydawnictwo Dziewięć Muz po to, by te książki trafiły nieodpłatnie prosto w ręce odbiorców, którym jest przeznaczona, czyli młodych ludzi. Współpracujemy z miastami, które promują swoje Siatkarskie Ośrodki Szkolne, a przy tym swoją markę i chcemy, by prezentowały te książki w formie gratisów. Na jej zakup nie każdego stać, a jest w tej książce dużo treści, które mogą pomóc odnaleźć się młodym czytelnikom.

Jak oceniasz Marcina Prusa w roli trenera mentalnego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×